Na wszystko pieniądze się znajduje, a na rozmowę z osobami, które naprawdę tej pomocy potrzebują, nie ma ani grosza - mówił w "Faktach po Faktach" Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. Z kolei zdaniem Sylwestra Tułajewa z Prawa i Sprawiedliwości ten problem jest bardzo mocno upolityczniany przez Platformę Obywatelską.
Od 18 kwietnia w Sejmie trwa protest rodziców niepełnosprawnych dzieci. Domagają się oni wprowadzenia między innymi dodatku rehabilitacyjnego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia - w wysokości 500 złotych miesięcznie. Napisali w tej sprawie list do prezesa Prawa i Sprawiedliwości i jak zapowiedzieli, zostaną w Sejmie "do skutku".
Do tej pory z protestującymi spotkali się prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki oraz - kilka razy - minister Elżbieta Rafalska. Do porozumienia jednak jak dotąd nie doszło.
"Wszystkie te postulaty, z którymi przyszli protestujący do Sejmu, zostały spełnione"
- Powtórzę to, co zostało zaprezentowane w dniu wczorajszym, wszystkie te postulaty, z którymi przyszli protestujący do Sejmu, zostały spełnione - przekonywał w w sobotę w "Faktach po Faktach" poseł Prawa i Sprawiedliwości Sylwester Tułajew. Nie zgodził się ze stwierdzeniem, że protestujący uważają, iż ich postulaty nie zostały spełnione.
- Przecież renta socjalna została powiększona i zwróćmy uwagę na to, że w ostatnich dwóch latach podnieśliśmy ją o prawie 40 procent do poziomu 1040 złotych - podkreślał. Przypomniał również, że zadeklarowano protestującym przekazanie 500 złotych, jakich domagają się na rehabilitację. Rząd zaproponował niepełnosprawnym przekazanie nie gotówki w tej kwocie, lecz pomocy materialnej.
- Ten projekt, to będzie projekt poselski [dotyczący pomocy dla niepełnosprawnych - przyp. red.], zostanie procedowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu już 7 maja - podkreślił.
- Mówimy o problemie osób, które naprawdę potrzebują reakcji rządu, nowelizacji budżetu, może ustawy. To jesteście w stanie zrobić czasem w 24 godziny - argumentował drugi gość "Faktów po Faktach", poseł PO Andrzej Halicki. - Dlaczego teraz nie możecie? - pytał były minister administracji i cyfryzacji w rządzie Ewy Kopacz. Dopytywał również Tułajewa, czy pamięta, jak nazywa się pełnomocnik rządu Mateusza Morawieckiego do spraw osób niepełnosprawnych i dlaczego nie spotkał się z protestującymi.
Dla posła PiS fakt, że protest osób niepełnosprawnych i ich rodzin w Sejmie nadal trwa, jest "dziwną sytuacją". - Apelowałbym, żeby zakończyć ten protest, bo to jest bardzo ważne, aby przyjąć te postulaty, te projekty, które zostały przedstawione - mówił Tułajew.
- Również te 500 złotych to są oszczędności w budżetach domowych właśnie z tytułu tego, że wprowadzimy 500 złotych na rehabilitację, czyli dostęp do ponad stu wyrobów medycznych. To jest bardzo ważna rzecz dla osób niepełnosprawnych - przekonywał poseł PiS.
"To jest obraz hipokryzji Prawa i Sprawiedliwości"
Halicki przypomniał, że w czasach rządów PO-PSL protest niepełnosprawnych był organizowany dwukrotnie i dotyczył "braku wystarczających środków na pielęgnacje, rehabilitację i zatrudnienie osoby, która może pomóc".
- Zawsze tych środków jest za mało. Dlatego naszą reakcją było zwiększanie tych kwot dość szybkie, aczkolwiek niewystarczające - przyznał. - Z 400 złotych [świadczeń dla niepełnosprawnych - przyp. red.], jakie otrzymaliśmy, zostawiliśmy na poziomie 1477 złotych - tłumaczył poseł PO. Dodał, że od 2015 roku ta kwota się nie zmieniła.
Tułajew był również pytany o brak obecności odpowiadającej za kwestie społeczne wicepremier Beaty Szydło w negocjacjach z protestującymi w Sejmie. Poseł PiS wyjaśniał, że "pan premier był obecny i rozmawiał".
Halicki z kolei odniósł się do faktu, że prezydent Andrzej Duda w sobotę wyraził rozczarowanie, iż protestujący nie przyjęli propozycji przedstawionych przez rząd. - Już widać, że [prezydent - red.] zapomniał tej swojej rozmowy, po której był tak skruszony i tak mocno domagał się szybkiej reakcji rządu - ocenił poseł PO.
- Jeżeli ktoś na sztandarach ma wypisane, że będzie pełnił służbę, że będzie najbardziej potrzebujących właśnie słuchał i będzie im pomagał, to ta sala sejmowa, ten korytarz, gdzie [protestujący - red.] na kilkanaście dni zostali zostawieni samym sobie, to jest obraz hipokryzji Prawa i Sprawiedliwości - podkreślił Halicki.
Autor: tmw//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24