Co łączy Stefana Niesiołowskiego i Michała Kamińskiego? Przeszłość, czyli działalność w ZChN i być może przyszłość w Platformie. Niemożliwe? Polityczne wolty, choć często zaskakujące, nie są niczym nadzwyczajnym w polskiej polityce. Przebadali to reporterzy "Czarno na Białym".
Stefan Niesiołowski to polityk, którego trudno opisać jednym słowem. Trudno jednak nie zgodzić się, że jest osobą niezwykle barwną. W PRL brał udział w próbie wysadzenia pomnika Lenina w Poroninie, w wolnej Polsce współtworzył Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Z tamtych lat zapamiętany został jako człowiek pełen ciepła i humoru.
Teraz sam mówi, że laurek sobie wystawiał nie będzie, ale zwykle jest zadowolony z tego, co robi. Inni zauważają jednak, że się zmienił. - Przestał być dowcipny, jest bardzo zgryźliwy. Nie ukrywam, że tęsknię do dawnego Stefana Niesiołowskiego, bo ten dzisiejszy to jakiś zupełnie inny facet - mówi Ryszard Czarnecki.
Rzeczywiście - dziś Niesiołowski jest jednym z liderów PO, a jego wypowiedzi nierzadko wywołują polityczne burze. Zarzuca się mu, że posługuje się zbyt ostrym, chamskim wręcz językiem i przekracza wszelkie standardy i normy.
Polityczne wolty Kamińskiego
Co ma jednak Niesiołowski wspólnego z Michałem Kamińskim? Obecny polityk PJN również w swojej politycznej karierze zmieniał barwy. Kiedyś również był związany z ZChN, pracował jako asystent Wiesława Chrzanowskiego - pierwszego prezesa partii. Potem został rzecznikiem sztabu wyborczego kandydatki na prezydenta RP Hanny Gronkiewicz-Waltz. Później odwiedzał chilijskiego dyktatora Augusto Pinocheta, a kilka lat później znalazł się na listach wyborczych PiS. Z partii odszedł do PJN, jak się wydaje tylko po to, by pytano go, kiedy przejdzie do PO.
- Wciąż mnie o to pytają. Chyba zacznę nosić koszulkę z napisem "Nie idę do PO" - odpowiada Kamiński na pytania dziennikarzy. Ale takie pytania nie cichną, zwłaszcza po wystąpieniu europosła w Strasburgu, gdzie bronił przemówienia Donalda Tuska, przedstawiającego cele polskiej prezydencji w UE. Z opozycjonisty wobec obecnego rządu stał się dla Platformy po prostu "fajnym facetem".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24