Przejście Bartosza Arłukowicza na stronę PO to dopiero początek przedwyborczych "transferów". Według nieoficjalnych doniesień, PO skłania się ku zaproszeniu na swoje listy Włodzimierza Cimoszewicza, Marka Borowskiego, a także niektórych polityków PJN, w tym szefowej ugrupowania Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
We wtorek premier Donald Tusk dość nieoczekiwanie zaprosił posła klubu SLD do pracy w rządzie. Arłukowicz zostanie też najprawdopodobniej szczecińską jedynką PO podczas wyborów do parlamentu.
W ocenie posła PO Jarosława Gowina przed jesiennymi wyborami może pojawić się więcej informacji o pozyskaniu przez Platformę znanych polityków z innych formacji. - Listy PO są otwarte na ludzi spoza partii, i tych nieco na lewo od PO, jak i tych po naszej prawej stronie. O konkretnych nazwiskach nie można jednak mówić bez zgody zainteresowanych - zadeklarował.
Wyborcze scenariusze
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w Platformie wynika, że marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna i właśnie Gowin prowadzą rozmowy m.in. z politykami PJN, którzy do końca mają podjąć decyzję, czy idą do wyborów pod szyldem PJN, czy decydują się na start z list wyborczych innych partii. Według źródeł PAP, pod uwagę brane są trzy scenariusze. Pierwszy z nich zakłada, że wszyscy obecni posłowie PJN przechodzą na listy wyborcze PSL, co byłoby dla ludowców dużym wzmocnieniem, gdyż Stronnictwo nie ma zbyt mocnych kandydatów w dużych miastach.
Druga możliwość zakłada, że część polityków PJN wystartuje z list PO. Tam znalazłoby się jednak miejsce dla maksymalnie 6 obecnych posłów PJN, m.in. przewodniczącej Joanny Kluzik-Rostkowskiej, Pawła Poncyljusza, Jana Ołdakowskiego czy Leny Dąbkowskiej-Cichockiej. W PO nie byłoby miejsca dla Elżbiety Jakubiak. Trzeci możliwy scenariusz jest taki, że część posłów PJN wróci do PiS, a pozostali rozproszą się po listach PSL i PO.
PJN jak skała?
Tym informacjom stanowczo zaprzecza Jakubiak. Jej zdaniem to kolejna próba rozbicia PJN. - Oświadczam, że nie prowadzimy i nie będziemy prowadzić żadnych rozmów ani z PiS, ani z PO. Idziemy sami do wyborów, lada dzień ogłosimy nazwisko szefa sztabu wyborczego i plan kampanii - zapewniła.
To bardziej niż prawdopodobne i jednocześnie absolutnie naturalne. Cimoszewicz poparł w wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego, zgłaszaliśmy też jego kandydaturę na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy grupiński o cimoszewiczu
Według Jakubiak PO i PiS celowo rozsiewają plotki o rzekomym "skonsumowaniu" na swoich listach polityków PJN, gdyż obie partie grają o wszystko. - Jeśli my gramy o wejście do parlamentu, to PiS i PO grają o rządzenie, a my im zabieramy potrzebne do tego głosy - dodała. W nieoficjalnych rozmowach posłowie PJN przyznają jednak, że w partii, która w sondażach ma zaledwie kilka procent poparcia, budzi się niepokój, więc nie można wykluczyć żadnego scenariusza.
Rzut oka na lewo
Platforma ma też skłaniać się ku poparciu w wyborach do Senatu b. premiera Włodzimierza Cimoszewicza. - To bardziej niż prawdopodobne i jednocześnie absolutnie naturalne. Cimoszewicz poparł w wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego, zgłaszaliśmy też jego kandydaturę na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy - zaznaczają rozmówcy PAP.
Informacji nie chciał komentować szef podlaskiej PO Damian Raczkowski, mówiąc jedynie, że ostateczne decyzje dotyczące obsady miejsc w jego regionie jeszcze nie zapadły. Z kolei wiceszef klubu PO Rafał Grupiński podkreślił, że Platforma jest otwarta na współpracę z Cimoszewiczem.
Gowin potwierdza, że PO będzie popierać oficjalnie lub po cichu niektórych lewicowych, ale nie tych z SLD, kandydatów do Senatu. - Zależy nam na tym, żeby powstała nowa lewica, nie obciążona przeszłością - zaznaczył.
Źródła w zarządzie krajowym PO nie wykluczyły, że PO mogłaby poprzeć w wyborach do Senatu Marka Borowskiego, byłego przewodniczącego Socjaldemokracji Polskiej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP