Zabójstwa, próby oderwania części terytorium i działalność w zbrojnym gangu - to jedne z wielu zarzutów, jakie Ahmedowi Zakajewowi postawiła rosyjska prokuratura. - To stare zarzuty - odpowiada polski obrońca Zakajewa, mec. Radosław Baszuk. Polska prokuratura zapowiedziała tymczasem, że złoży odwołanie od decyzji sądu uwalniającej czeczeńskiego premiera na uchodźstwie.
We wniosku o ekstradycję Ahmeda Zakajewa rosyjska prokuratura stawia mu dziewięć zarzutów: udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym albo mającej na celu popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym, usiłowania zabójstwa, wzięcia zakładnika w celu zmuszenia organu państwa do określonego zachowania się, zabójstwa jednym czynem więcej niż jednej osoby, podżegania do powyższych czynów, usiłowania dokonania tych czynów, pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem i na dłużej niż siedem dni, spowodowania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia i bezpośredniego działania w celu oderwania części obszaru państwa.
Problem z zarzutami
Rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej Monika Lewandowska powiedziała, że w przypadku ostatniego zarzutu Rosjan nie ma precyzyjnego odpowiednika w polskim Kodeksie karnym i warszawska prokuratura nie powoływała się na niego we wniosku o aresztowanie Zakajewa. Rzeczniczka nie odpowiedziała na pytanie, czy znajdzie się on w stanowisku prokuratury dla sądu w sprawie ekstradycji Zakajewa.
Komentując informacje, że Zakajew musi wystąpić do władz brytyjskich o nowy dokument podróży, jeśli chce znów ubiegać się o wizę do Polski, Lewandowska powiedziała, że "na razie nie planuje się wzywania go do prokuratury".
Te same zarzuty?
Polski obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk stwierdził, że te same zarzuty były we wniosku Rosji o zatrzymanie i aresztowanie go w Polsce. - Rosja powtarza tą samą operację, bo są to też te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w Kopenhadze i Londynie - dodał adwokat.
Według niego, wydanie Zakajewa Rosji jest niemożliwe "już tylko z tego powodu", że europejska konwencja o uchodźcach (ratyfikowana także przez Rosję) zakazuje wydawania uchodźcy na terytorium, gdzie istnieje zagrożenia dla jego życia lub wolności z uwagi na narodowość, wyznanie i poglądy.
Prokuratura składa zażalenie
Wcześniej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej oświadczyła, że przygotowywane jest odwołanie od decyzji sądu o uwolnieniu czeczeńskiego lidera. Zażalenie ma zostać najpóźniej w piątek przesłane do sądu.
- Prokuratura nie zgadza się z niezastosowaniem przez sąd jakiegokolwiek środka zapobiegawczego wobec Zakajewa, zwłaszcza że nie ma on stałego miejsca pobytu w Polsce - oświadczyła Lewandowska.
Dodała, że w obecnej sytuacji można liczyć jedynie na spełnienie deklaracji Zakajewa, że przyjedzie ponownie do Polski. - Teraz można liczyć jedynie na spełnienie deklaracji Zakajewa, że przyjedzie ponownie do Polski - powiedziała rzeczniczka.
Lewandowska przypomniała też, że rosyjski wniosek o ekstradycję Zakajewa został przetłumaczony na polski i cały czas jest badany pod kątem formalnym. - Nie ma żadnego określonego ustawą czasu badania takiego wniosku - dodała.
Rosja chce ekstradycji Zakajewa
Ahmed Zakajew został zatrzymany w ubiegłym tygodniu podczas wizyty w Polsce na mocy wystosowanego przez Rosję międzynarodowego listu gończego. Sąd nie zgodził się na jego aresztowanie. Uznał bowiem, że szef emigracyjnego rządu Czeczenii może wyjść na wolność, bo ma status uchodźcy.
W uzasadnieniu sędzia Piotr Schab powiedział, że przyznanie mu statusu uchodźcy wynika niezbicie z przedstawionych sądowi dokumentów. - Niepodważalne jest, że decyzja władz jednego z państw członkowskich skutkuje w tej mierze odpowiedzialnością całej Unii Europejskiej - dodał.
Zakajew wyjechał z Polski do Wielkiej Brytanii, która kilka lat temu przyznała mu status uchodźcy. Zapowiedział jednak, że wróci do Warszawy na proces ekstradycyjny.
Źródło: PAP, tvn24.pl