Zakajew przyjedzie na proces ekstradycyjny

Aktualizacja:

We wtorek do prokuratury wpłynął wniosek o ekstradycję Ahmeda Zakajewa. Moskwa oskarża premiera emigracyjnego rządu Czeczenii o terroryzm. - Dokument jest obszerny, liczy kilkadziesiąt stron - informuje polska prokuratura. Sam Zakajew zapewnił w środę, że przyjedzie do Polski i stawi się przed sądem.

W poniedziałek rosyjska prokuratura generalna skierowała do Polski wniosek o wydanie Ahmeda Zakajewa. Jest on poszukiwany przez Moskwę międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm.

Czeczeński lider jest przekonany, że Moskwa chce go "unieszkodliwić politycznie bądź fizycznie". Wskazał w tym kontekście na otrucie polonem byłego oficera FSB Aleksandra Litwinienki w Londynie oraz zabójstwa w Rosji dziennikarki Anny Politkowskiej i obrończyni praw człowieka Natalii Estemirowej.

Prokuratorzy poznają

- Wniosek do prokuratury wpłynął w dniu wczorajszym w godzinach popołudniowych - mówiła na antenie TVN24 Monika Lewandowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Nieco później Lewandowska sprecyzowała, że wniosek wpłynął we wtorek faksem, a w środę prokuratura otrzymała oryginał tego dokumentu. - Zapoznajemy się z jego treścią - oświadczyła. Jak dodała, "dokument jest obszerny, liczy kilkadziesiąt stron".

Jak zapewnił w środę honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce Adam Borowski, Zakajew przyjedzie do Polski na proces ekstradycyjny. - Wpłynięcie wniosku do prokuratury oznacza, że będzie w Polsce proces ekstradycyjny i Ahmed Zakajew na pewno na ten proces się stawi. Przyjedzie on do Polski, jak tylko otrzyma wizę - zaznaczył Borowski. Dodał, że Zakajew dziś lub jutro złoży w polskim konsulacie w Londynie wniosek o wizę.

Zakajew w Polsce

W ubiegłym tygodniu Ahmed Zakajew przebywał w Polsce w związku ze Światowym Kongresem Narodu Czeczeńskiego w Pułtusku. W piątek został zatrzymany przez polską policję i przewieziony do warszawskiej prokuratury. Prokuratura wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie o aresztowanie go na czas procedury ekstradycyjnej, co uzasadniono wagą rosyjskich zarzutów. Sąd nie zgodził się na 40-dniowy areszt, bo - według niego - byłoby to niezgodne z prawem. Zakajew otrzymał bowiem azyl w Wielkiej Brytanii.

Prokuratura w dalszym ciągu analizuje, czy odwoła się od decyzji sądu. Na złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Warszawie prokuratura ma czas do piątku. - Termin do wniesienia zażalenia na postanowienie sądu upływa w piątek i do tego dnia podejmiemy decyzję czy skarżymy postanowienie sądu czy też nie - podkreśliła Lewandowska.

Ofiara gry

Według Zakajewa decyzja polskiego sądu z ubiegłego piątku podtrzymująca orzeczenie sądu angielskiego, przyznające mu w 2003 roku azyl polityczny, unieważnia nakaz Interpolu (międzynarodowy list gończy, zamieszczony na stronach Interpolu, na podstawie którego Polska prokuratura zatrzymała Czeczena).

Zakajew oznajmił jednocześnie, że rozumie powody, dla których polskie władze postąpiły wobec niego tak, a nie inaczej, ale według niego miały inne wyjścia. - Polska nie mogła zignorować nakazu Interpolu, ale nie musiała wszczynać postępowania ekstradycyjnego wobec mnie. Można mnie było zatrzymać, przesłuchać i zwolnić po kilku godzinach. Zdecydowano się jednak na wszczęcie formalnego postępowania ekstradycyjnego - stwierdził.

Powiedział też, że uważa się za ofiarę "politycznej gry polsko-rosyjskiej" i nie wykluczył, że został zatrzymany, by dać polskim władzom "kartę przetargową" w grze z Moskwą.

Nie ma umowy

Polski i Rosji nie łączy dwustronna umowa o ekstradycji. Podstawą procedury jest europejska konwencja o ekstradycji z 1957 r., którą podpisały oba państwa. O dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd. Jeśli nie zgodzi się na ekstradycję, to ta decyzja będzie ostateczna. Jeśli się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.

Źródło: PAP, TVN24