8-latek sam na szlaku pod Zawratem, a ojciec w tym czasie pomagał przeprawić się drugiemu z synów. Chłopca spotkali turyści, którzy - zaniepokojeni sytuacją - zawiadomili TOPR.
8-latek pod Zawratem pozostał bez opieki zaledwie przez kilka minut, jednak fakt ten nie umniejsza niebezpieczeństwa, na jakie narażone było dziecko. Na szczęście - zaalarmowany przez innych turystów - ojciec szybko się odnalazł. Jak tłumaczył, w tym czasie przeprawiał przez łańcuchy swoje drugie dziecko.
Z 1,5 rocznym dzieckiem w deszczu i na wietrze
O ile w tym przypadku pomoc ratowników TOPR nie była konieczna, to - jak przyznają - coraz częściej muszą pomagać rodzinom z dziećmi.
Tak było m.in w miniony weekend, kiedy zostali wezwani, by sprowadzić z gór 5-osobową rodzinę, w tym troje dzieci (jedno 1,5-roczne). Ludzie ci wędrowali na szlaku między Doliną Pięciu Stawów a Morskim Okiem. Nagle nastąpiło załamanie pogody - padał deszcz i wiał silny wiatr. Rodzina - zmarznięta, przemoczona i przestraszona - prosiła ratowników TOPR, by pomogli im zejść na dół.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe apeluje do turystów o rozwagę.
Autor: mon/fac/k / Źródło: tvn24