Skazane na śmierć sarenki uratowane przez grupkę dzieci. Maleństwa, których matka zginęła pod kołami samochodu, dwa dni przeleżały w trawie.
Dzieci z Tarnowca wracały w czwartek z procesji Bożego Ciała, kiedy nagle usłyszały piski w trawie. Natychmiast zaalarmowały rodziców. Okazało się, że w zaroślach przy poboczu leżą dwie niespełna miesięczne sarenki.Były wycieńczone i nie mogły ustać na nogach.
Rodzina z Tarnowca nakarmiła je i zapewniła im opiekę. - Gdyby nie te dzieci, zwierzęta nie miałyby żadnych szans. Ich matka zginęła i małe zostałyby już w tej okolicy - powiedział przedstawiciel miejscowego nadleśnictwa.
Do wypadku, w którym potrącona została matka maluchów doszło z wtorku na środę na drodze powiatowej do Zawad, jakieś 300 metrów od skrzyżowania w Tarnowcu (pow. tarnowski). Sprawca odjechał i do dziś nie wiadomo, kim jest.
Maluchy, początkowo wystraszone obecnością ludzi, teraz dają się trzymać na rękach i spokojnie rosną.
Więcej dzisiaj w magazynie Prosto z Polski, od 17.00 w TVN24.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24