W Platformie nie odgrywa już praktycznie żadnej roli, w wywiadach gra o oczyszczenie swojego imienia. Ale duch hazardu cały czas wisi nad Zbigniewem Chlebowskim. Właśnie okazało się, że były szef klubu PO głosował na posiedzeniu komisji finansów publicznych w sprawie ustawy hazardowej, choć w Sejmie od wybuchu afery się nie pojawił. - Mamy mały skandal - skomentował w piątek Joachim Brudziński z PiS.
- Oczywiste jest, że każdy może głosować wyłącznie w swoim imieniu. Chyba pani Skowrońska będzie musiała z tego wytłumaczyć się przed komisją etyki - powiedział poseł PiS.
Jak to możliwe, że sejmowe komputery odnotowały głos Zbigniewa Chlebowskiego, który po wybuchu afery hazardowej stracił stanowisko szefa komisji? Według informacji "Rzeczpospolitej" karty zawieszonego posła PO użyła jego klubowa koleżanka Krystyna Skowrońska.
"Zemsta zza grobu"
Gazecie tłumaczy, że tego dnia zapomniała po prostu swojej i poprosiła sekretariat o wydanie zastępczej. - Okazało się, że ta była zarejestrowana na Chlebowskiego. Zorientowałam się po około 20 głosowaniach – dodaje posłanka Platformy. Karta została w końcu przerejestrowana, a Skowrońska wygłosiła do protokołu oficjalne oświadczenie.
Dla posłów opozycji całe zamieszanie to jednak dowód, że "duch Chlebowskiego" cały czas nad sprawą hazardową się unosi. - Okazuje się, że był on obecny także podczas prac nad ustawą – komentuje poseł PiS Stanisław Ożóg. A posłowie PO (anonimowo) dodają: - To zemsta zza grobu.
Źródło: rp.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24