Ośmiu naukowców dostało 34 miliony złotych na utworzenie szkół doktoranckich dla młodych uczonych. Docelowo mogą dać zajęcie nawet 100 osobom - czytamy w "Rzeczpospolitej". Zajęcie intratne, bo stypendium będzie wynosić 4,5 tys. zł miesięcznie, i ciekawe, ponieważ może umożliwić wyjazdy na zagraniczne uczelnie.
Pieniądze pochodzą z Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, instytucji non-profit zajmującej się od początku lat 90. XX wieku wspieraniem rozwoju nauki w Polsce. FNP jest dofinansowywana przez Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego.
Doktoranci to przyszłość
- Każde pokolenie myśli trochę inaczej. I tak jak nie można robić filmu bez młodych reżyserów czy aktorów, tak samo nie można rozwijać nauki bez młodych naukowców. Doktoranci na całym świecie są napędem nauki - mówi prof. Jarosław Marszałek z Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku, jeden z naukowców prowadzących program.
Zainteresowanych pracą doktorantów, ich przyszli opiekunowie, będą poszukiwać teraz przez ogłoszenia w prasie i internecie. - Najważniejszy jest entuzjazm - uważa prof. Marszałek. Dodaje, że to rzadko spotykana cecha, ale dzięki niej badacz z czasem nie nudzi się swoim zadaniem, a wręcz przeciwnie, będzie nim coraz bardziej zainteresowany.
Młode umysły stymulują
Rozsądny, ale ciekawy świata. Wytrwały ale z głową pełną oryginalnych pomysłów. Z dobrymi rekomendacjami ale niebojący się eksperymentować. Takich młodych badacz poszukują profesorowie nadzorujący wydanie przyznanych 34 milionów.
- Jeśli w laboratorium nie ma dobrych doktorantów, to ono umiera. Młode umysły stymulują. Dzięki dyskusjom z młodymi doktorantami sam wciąż jestem młodym duchem - mówi "Rzeczpospolitej" prof. Artur Jarmołowski z Uniwersystetu w Poznaniu, koordynator projektu.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24