Sceny jak z gangsterskiego filmu rozegrały się w piątek rano na jednej ze stacji benzynowych w Boćkach (Podlaskie). Trzej zamaskowani mężczyźni z bronią w ręku napadli na obsługę stacji. Sprawców napadu szuka policja.
Sprawcy piątkowego napadu wtargnęli na stację benzynową około godz. 6.30. Strasząc bronią obsługę zażądali wydania z sejfu gotówki. - Byłem przy okienku, a kolega sprzątał łazienkę - relacjonuje pracownik stacji. - Nagle oglądam się, a tu stoją trzej mężczyźni w kominiarkach i krzyczą: To jest napad! - mówi rozemocjonowany pan Jan, pracownik stacji.
- Dopadłem jednego, zerwałem kominiarkę z głowy - relacjonuje pracownik. - Gdy szamotałem się z jednym, drugi mężczyzna oddał strzały – jeden w monitor, drugi w szafkę, a trzeci nie wiadomo gdzie - mówi pan Jan.
Uciekali w popłochu
Mężczyźni wpadli w popłoch i - nic nie zabierając - uciekli w stronę pobliskiego lasu. Najprawdopodobniej stamtąd odjechali podstawionym wcześniej samochodem.
To już drugie podobne zdarzenie w ostatnich dniach. W nocy ze środy na czwartek doszło do podobnego napadu w oddalonej niespełna 30 km Hajnówce (Podlaskie).
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24