- Pani prezydent (Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.) straciła kontrolę nad Warszawą - powiedziała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, komentując czwartkowe dymisje w warszawskim ratuszu. - Chowanie głowy w piasek i rzucanie na pożarcie opinii publicznej kolejnych urzędników tu niewiele zmienia - stwierdził z kolei senator PiS Jan Maria Jackowski.
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz po obradach zarządu PO poświęconych sytuacji w Warszawie poinformowała, że do dyspozycji oddał się wiceprezydent Jarosław Jóźwiak, który w stołecznym ratuszu odpowiadał za sprawy reprywatyzacji i został odwołany. Ogłosiła, że jej nowym zastępcą został Witold Pahl. Prezydent miasta poinformowała również, że odwołała wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza; jego kompetencje zostaną przekazane do wiceprezydenta Michała Olszewskiego.
Komisarz w Warszawie?
- Mamy takie poczucie, że musi być bardzo słabo w strukturach warszawskich, jeżeli człowieka, który ma w tej chwili odpowiadać za Warszawę, szuka się aż w Gorzowie - powiedziała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, komentując zmiany w warszawskim ratuszu. - Rozumiem, że pani prezydent (Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.) straciła kontrolę nad Warszawą, ponieważ został mianowany komisarz struktur powiatowych w Warszawie (chodzi o nominację dla Andrzeja Halickiego (PO)- red.) - dodała. Według Lubnauer czwartkowe decyzje są "spóźnione i wymuszone przez media". Jak stwierdziła, tylko referendum może doprowadzić do sytuacji, w której prezydent Gronkiewicz-Waltz dostałaby na tyle silny mandat społeczny, że nie byłoby ryzyka, iż PiS powoła komisarza miasta. - W tej chwili PiS cały czas będzie miało pretekst do tego, żeby zadecydować o komisarzu, szczególnie jeśli zostaną postawione jakiekolwiek zarzuty prawne. Najgorszą rzeczą, która mogłaby się przydarzyć w Warszawie, to jest komisarz na dwa lata, ponieważ oznacza to dla miasta zastój, stagnację, brak decyzji - oceniła Lubnauer. - Oznacza też dla mieszkańców to, że byliby rządzeni przez człowieka, któremu nie dali mandatu społecznego - dodała. Jak stwierdziła, PO nie wie za bardzo, co zrobić w tej sytuacji i "miota się". Dodała, iż "byłoby skrajną naiwnością wierzyć, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zdawała sobie sprawy, że źle się dzieje, jeśli chodzi o reprywatyzację, ponieważ komunikaty medialne w tej sprawie są od wielu, wielu lat".
"Chowanie głowy w piasek"
- Widzimy tutaj, że Platforma Obywatelska wycofuje się ze swojego pierwotnego stanowiska. To jest pozytywne, że dostrzegła wreszcie problem gigantyczny ze swoją wiceprzewodniczącą - powiedział z kolei Jan Maria Jackowski, senator PiS. Według niego propozycja dymisji dwóch bliskich współpracowników prezydent Warszawy nie jest wystarczająca. - Tak naprawdę odpowiedzialność merytoryczna i polityczna spada na panią Hannę Gronkiewicz-Waltz. Wiceprezydenci być może nadzorowali te wydziały, które się zajmowały tą reprywatyzacją, natomiast ich wina jest zupełnie inna niż wina samej szefowej - stwierdził Jackowski. Jego zdaniem to prezydent Warszawy powinna podać się do dymisji. - PO, gdyby chciała się profesjonalnie w tej sytuacji zachować, powinna przynajmniej zawiesić w prawach członka ją na czas wyjaśnienia tej sytuacji - podkreślił.
- Chowanie głowy w piasek i rzucanie na pożarcie opinii publicznej kolejnych urzędników, tu niewiele zmienia - dodał.
"Afera reprywatyzacyjna doszła do najwyższych szczebli władzy"
- Cieszymy się z tego, że doszło do dymisji i zwolnień dwóch wiceprezydentów Warszawy, zamieszanych w aferę reprywatyzacyjną, tylko że to nie rozwiązuje całego problemu, bowiem to nie wiceprezydenci są wybierani w wyborach powszechnych, a sama pani prezydent. Widać wyraźnie po tych zwolnieniach, że afera reprywatyzacyjna doszła do najwyższych szczebli władzy w Warszawie - powiedział z kolei poseł PiS Łukasz Schreiber. Jak podkreślił, to prezydent Warszawy jest zwierzchnikiem służbowym wszystkich pracowników urzędu miasta stołecznego i to ona sprawuje bezpośredni nadzór nad działalnością: wiceprezydentów miasta, skarbnika, sekretarza i kierowników najważniejszych komórek organizacyjnych. Zdaniem posła PiS to Platforma ponosi pełną odpowiedzialność za aferę reprywatyzacyjną. - Platforma broni prezydent Gronkiewicz-Waltz za jej działalność i w związku z tym bierze odpowiedzialność za to, co ona robi. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - przekonywał. Schreiber przypomniał też, że prezydent Warszawy zapowiedziała audyt procesu reprywatyzacji, a teraz podjęła decyzje personalne. - Nie bardzo wiadomo, czego ten audyt miałby dotyczyć, trzeba raczej czekać na niezależne służby, działanie prokuratury i CBA - ocenił. Jak dodał, "gdyby Gronkiewicz-Waltz nie szukała kozłów ofiarnych, to zaczęłaby od siebie (w kwestii dymisji - red.), a nie od szukania winnych obok".
Kukiz'15: Potrzebna dymisja Gronkiewicz-Waltz
- Warszawiacy potrzebują jak najszybszej dymisji Hanny Gronkiewicz-Waltz, żeby odnowić legitymizację demokratyczną w Warszawie. Oczywiste jest, że osobą odpowiedzialną za przekręty na wielka skalę w Warszawie jest Gronkiewicz-Waltz, ona może zwolnić jeszcze połowę ratusza, ale to nie zmieni sytuacji - powiedział z kolei wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Dodał, że w państwie cywilizowanym, polityk - gdyby był w takiej sytuacji jak prezydent Warszawy - natychmiast podałby się do dymisji. Zdaniem Tyszki jedynym sposobem, żeby wyjaśnić kwestie "przekrętów na wielką skalę w reprywatyzacji", jest powołanie sejmowej komisji śledczej. Zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu klub Kukiz'15 złoży projekt uchwały w tej sprawie. - To jest wiarygodny sposób wyjaśnienia spraw warszawskich, ale też przekrętów, które miały miejsce w całej Polsce od 1989 roku - przekonywał. Poseł Kukiz'15 przypomniał też, że prezydent Warszawy zapowiedziała audyt procesu reprywatyzacji. - Hanna Gronkiewicz-Waltz jest ostatnią osobą w Polsce, która może taki audyt przeprowadzić w sposób wiarygodny - ocenił.
Autor: jaz/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TNV24