Dalszych rekonstrukcji rządu na razie nie będzie - tak przynajmniej zapowiada Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska. - Dymisja Zbigniewa Ćwiąkalskiego miała charakter incydentalny. Ministrowie pracują dobrze. Nawet ci, wobec których media były krytyczne - stwierdza polityk PO i dementuje pogłoski, że niektórzy ministrowie Donalda Tuska, mogą przenieść się niebawem do Parlamentu Europejskiego.
Nowak – w wywiadzie dla „Dziennika” – podkreśla, że dymisja Zbigniewa Ćwiąkalskiego (nastąpiła dzień po tym, jak w celi płockiego więzienia powiesił się Robert Pazik - zabójca Krzysztofa Olewnika), tylko dobrze świadczy o rządzie i pokazuje, jak należy się zachować w sytuacjach ekstremalnych.
- Myślę, że premier oraz cały rząd dał przykład, że żyjemy w świecie standardów zachodnich. I potrafimy im sprostać, nawet jeśli jest to nieprzyjemne i bolesne – przekonuje szef gabinetu politycznego premiera. I dodaje: - PO zawsze musi być zwarta i musi umieć reagować. To kwestia standardów, o przestrzeganiu których wielokrotnie mówiliśmy. Minister Ćwiąkalski był dobrym ministrem i ciężko się było z nim rozstawać. Sam podjął decyzję o odejściu. To świadczy o tym, że ludzie PO, nawet jeśli nie są członkami partii, bardzo wysoko stawiają sobie poprzeczkę.
Pytany, czy nagle zmiany w resorcie mają być ostrzeżeniem dla innych ministrów, odpowiada lakonicznie, że media same powinny wyciągnąć wnioski.
Wiadomo, że premier bardzo się zdenerwował, że Ćwiąkalski nie uderzył się w piersi po tym, co stało się w płockim zakładzie karnym, tylko spokojnie oświadczył, że samobójstwa w więzieniach się zdarzają. Gdyby to zrobił mógł zachować stanowisko.
Ministrowie nie będą europosłami
Nowak zapewnia, że dymisja Ćwiąkalskiego miała charakter nadzwyczajny, incydentalny i nie miała nic wspólnego z rekonstrukcją rządu. - Jeśli nie ma zmian dzisiaj, to znaczy, że premier uznał, że rekonstrukcja nie jest teraz potrzebna. Ministrowie pracują dobrze, nawet ci, wobec których na początku byliście (media – red.) najbardziej krytyczni – mówi polityk PO.
Dodał, że nic mu nie wiadomo, żeby którykolwiek z ministrów wybierał się do Parlamentu Europejskiego. Mówiło się m.in. o minister zdrowia Ewie Kopacz i szefie MON Bogdanie Klichu.
"PiS zmierza donikąd"
Nowak zaprzeczył by dymisję Ćwiąkalskiego wymusiła opozycja. Przyznał natomiast, że głos społeczeństwa ma znaczenie. - Minister sam podjął decyzję o odejściu. Ale zawsze rządzący muszą działać pod presją opinii publicznej. Naszą opozycję trudno uznać za konstruktywną i odpowiedzialną, trudno wsłuchiwać się w jej głos – mówi szef gabinetu politycznego.
I stwierdza: - Opozycja jest wewnętrznie skorodowana i popękana. Myślę, że lider z którym mamy do czynienia w PiS, prowadzi tę partię donikąd. Ludzie na czele tej formacji, to ludzie zamknięci na jakikolwiek dialog. Marzy mi się opozycja w Polsce z którą można w sprawie, np. tak ważnych ustaw jak emerytury pomostowe, współdziałać. A przywództwo PiS skazuje tę partię na powolną marginalizację , o czy świadczy los Ludwika Dorna - stwierdził polityk PO.
Źródło: dziennik.pl