- Krzysztof był ciosany z jednego kamienia; bardzo spójny, pogodny, o jasno określonym systemie wartości - wspominał zmarłego Krzysztofa Kozłowskiego prof. Jerzy Osiatyński, były minister finansów. Izabella Cywińska, była minister kultury, mówiła z kolei, że jego głos w dyskusji o otwartości Kościoła w Polsce był "bardzo ważny".
Profesor Osiatyński scharakteryzował Kozłowskiego jako "człowieka ciepłego, pewnej takiej zewnętrznej łagodności".
"Twardy do granic"
Równocześnie jednak przypomniał, że jako pierwszy szef MSW po czerwcowych wyborach "okazał się bardzo twardy, do możliwych granic, w pracach nad przejmowaniem stopniowej kontroli nad resortem", który w ramach porozumienia Okrągłego Stołu przypadł postkomunistom.
Według słów Osiatyńskiego, były szef UOP był "uczulony" na wszystkie zmiany związane z transformacją, "w której nie gubimy człowieka". Udostępniał m.in. akta SB osobom, które zostały oskarżone na początku lat 90-tych przez Antoniego Macierewicza o współpracę ze służbami PRL i dzięki niemu potem "mogły one udowodnić, że nie były kłamcami lustracyjnymi".
Jako wicenaczelny "Tygodnika Powszechnego" dbał tymczasem o to, by pismo "było zwrócone ku Kościołowi otwartemu".
"Często żeśmy pili wódeczkę"
Izabella Cywińska, była minister kultury i sztuki, podzieliła się w TVN24 wspomnieniami z prywatnych spotkań z Kozłowskim.
- Bardzo często żeśmy się spotykali i pili wódeczkę, bo on był znakomitym kompanem - mówiła i podkreśliła, że głos Kozłowskiego w sprawach Kościoła był "dla wielu ludzi bardzo ważny".
Ona również podkreśliła "niezwykle ciepły i serdeczny stosunek" byłego senatora do ludzi i do świata. - On odbierał świat niezwykle przyjaźnie. Dawał od siebie wiele dobra przyjaciołom i ludziom w swoim otoczeniu - zakończyła.
Autor: adso/tr/k / Źródło: TVN 24