Duńczycy tworzą taką rodzinę, która dąży do celu nie tylko na boisku, ale i poza boiskiem - mówił w TVN24 trener piłkarski Leszek Ojrzyński. Odniósł się do dramatycznej sytuacji, do której doszło w czasie meczu Dania-Finlandia, kiedy zasłabł i upadł na murawę Christian Eriksen. Służby medyczne musiały go reanimować.
Duńczyk Christian Eriksen niespodziewanie zasłabł w trakcie meczu grupowego mistrzostw Europy z Finlandią. 29-letni zawodnik Interu Mediolan był długo reanimowany na boisku. Duńskie media podały, że odzyskał przytomność. Podjęto decyzję o wznowieniu meczu.
"Każdy z tyłu głowy gdzieś ma tę sytuację"
Trener piłkarski Leszek Ojrzyński mówił w TVN24, że w takiej sytuacji wyzwanie dla trenera, by podnieść swoją drużynę na duchu do dalszej gry, jest "na pewno ogromne". - Wszystko zależy od drużyny - przyznał. Ocenił przy tym, że "Duńczycy tworzą taką rodzinę, która dąży do celu nie tylko na boisku, ale i poza boiskiem".
Mówił jednak, że po zawodnikach, którzy byli świadkami tego dramatycznego wydarzenia na boisku, "nie było widać ducha walki". - Każdy z tyłu głowy gdzieś ma tę sytuację - podkreślił Ojrzyński.
Zdaniem Ojrzyńskiego w obecnej sytuacji trener powinien skierować do swoich piłkarzy taki przekaz: "Zagraj dla niego. Taka jest sytuacja, doceniajmy to, co mamy"
- Ciężko jest zagrać, ale z tego, co mi wiadomo, za obustronną zgodą podjęto taka decyzję. (...) Gdyby któraś strona się opierała, to do tego meczu by nie doszło - komentował. Ocenił, że "to jest niesamowite szczęście", iż stan Eriksena poprawił się, ponieważ "spodziewano się nawet najgorszego".
Źródło: TVN24