Dwaj Chińczycy urządzili sobie w Rybniku polowanie na łabędzie. Jednego zabili, drugiego ranili. Strzelali z wyposażonej w lunetę wiatrówki, pożyczonej od kierowniczki hotelu robotniczego, w którym mieszkają. Teraz mogą spędzić rok w wiezieniu. To i tak mało. W Chinach mogliby dostać nawet kilkanaście lat.
Popisy strzeleckie Azjatów zauważył przechodzący nieopodal rzeki Rudy mieszkaniec Rybnika. Zwrócił im uwagę, ale nie mógł się porozumieć z obcokrajowcami, więc wezwał policję.
W swoim zachowaniu dwaj obywatele Chińskiej Republiki Ludowej nie widzieli nic złego. Byli bardzo zaskoczeni interwencją policji.
Właścicielka wiatrówki - tłumaczką
Policjanci zatrzymali 38- i 39-latka i odebrali im wiatrówkę. Oni również nie byli w stanie porozumieć się z Chińczykami. Pomogła dopiero kobieta, od której pożyczyli wiatrówkę. Kiedy do niej zadzwonili, wyjaśniła policjantom, że Chińczycy są zatrudnieni przez jedną ze śląskich firm, przebywają w Polsce od trzech dni. A do łabędzi strzelali dla rozrywki.
Mężczyźni zostali zwolnieni i w najbliższym czasie zostaną przesłuchani w obecności tłumacza. Prawdopodobnie odpowiedzą za naruszenie przepisów ustawy o ochronie zwierząt, za polowanie na chronione ptaki mogą spędzić rok w więzieniu.
Ranny łabędź trafił do schroniska dla zwierząt, pod opiekę weterynarza.
W Chinach byłoby gorzej
W Państwie Środka, funkcjonują bardzo surowe przepisy dotyczące chronionych gatunków, do których należą m.in. białe łabędzie. Np. w listopadzie 2007 r. sąd w chińskiej prowincji Henan skazał miejscowego chłopa na 12,5 lat więzienia za zabijanie chronionych łabędzi i przekazywanie ich mięsa na sprzedaż na rynku.
42-letni Zhao Naishun (czyt. Dżao Naj-szun) został aresztowany w maju 2007 r. - oskarżono go o zabicie co najmniej 37 białych łabędzi. Zhao dostał też karę grzywny w wysokości 40 tys. juanów, czyli ok. 5,3 tys. USD. Jego wspólnik, który kupował od niego zabite ptaki i oferował ich mięso na targu, został skazany na 13 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja Rybnik