- Problem został upolityczniony. Obowiązkiem władz jest zapewnienie obywatelom szczepionek, a obowiązkiem Rzecznika Praw Obywatelskich jest żądać wyjaśnienia każdej sprawy, jeśli dotyczy ona wolności i praw obywatelskich - tłumaczy Janusz Kochanowski. Właśnie od tych wyjaśnień zależeć będzie czy RPO złoży przeciwko minister zdrowia doniesienie do prokuratury. Kochanowski ma usłyszeć je we wtorek.
Na razie, w ocenie Kochanowskiego, cel został osiągnięty. Rzecznik Praw Obywatelskich podczas popołudniowej konferencji prasowej wyjaśniał bowiem, że zapowiedź złożenia przeciwko minister Ewie Kopacz doniesienia do prokuratury za to, że nie kupiła szczepionek na świńską grypę, było "formą nacisku". RPO podkreślał, że od 6 listopada bezskutecznie domagał się od ministerstwa zdrowia jakichkolwiek argumentów w sprawie tego, dlaczego resort z zakupem tych szczepionek się ociąga.
Janusz Kochanowski potwierdził wcześniejsze informacje TVN24, że na razie żadnego doniesienia do śledczych nie złoży. Ale, jak podkreślał, "wszystko jest zawsze aktualne", a on "jest przygotowany na różne warianty". O tym, czy Janusz Kochanowski zdecyduje się na wariant doniesienia na minister wyjaśni się we wtorek. - Otrzymałem zaproszenie na spotkanie z panią minister, które odbędzie się po wtorkowym posiedzeniu komitetu pandemicznego. Dalsze moje postępowanie będzie zależało od wyników jutrzejszego spotkania - zaznaczył. Janusz Kochanowski pojawi się na nim z kiloma swoimi ekspertami.
"Nie sieję paniki"
Rzecznik apelował, by w jego dociekliwości i naciskach na ministerstwo ws. szczepionek nie dopatrywać się żadnego drugiego dna. - Dotychczas zostałem określony jako lobbysta bliżej nieokreślonych firm farmaceutycznych, jako ktoś, kto powinien pójść do psychiatry, a ostatnio jako poplecznik PiS-u. (...) Rzecznik Praw Obywatelskich ma prawo żądać wyjaśnienia każdej sprawy, jeśli dotyczy ona wolności i praw obywatelskich. A mnie tej możliwości odmówiono - wyjaśniał.
- Zdaję sobie sprawę, że występuję w imieniu mniejszości. Z sygnałów, które do mnie docierają wynika bowiem, że większość Polaków jest przeciwna szczepieniom. Smuci mnie to - mówił dalej. Zdaniem rzecznika, zaszczepić przeciwko grypie A/H1N1 powinien się "każdy rozsądny człowiek", zwłaszcza, że "na razie stopień pandemicznego zagrożenia się powiększa i nie jesteśmy w stanie powiedzieć jaki jest zakres nowej grypy". - Nie możemy też powiedzieć ile osób umrze - argumentował, zaznaczając, że "nie sieje paniki".
RPO do specjalisty?
Minister zdrowia oszczędnie komentuje zapowiedzi i żądania rzecznika. Rano w RMF FM zastrzegała, że ona nie zamierza - w przeciwieństwie do polityków lewicy - wysyłać Janusza Kochanowskiego do psychiatry. Kopacz podkreśliła, że gdyby RPO był rzeczywiście zdeterminowany by dowiedzieć się, co jej resort robi w sprawie świńskiej grypy, to byłby pewnie częstym gościem w ministerstwie.
- We wtorek będzie rada pandemiczna i mam nadzieję, że pan rzecznik będzie miał okazję gościć u nas i dopytać bardzo dokładnie - mówiła. I zapewniała: - Nie toczę wojny, mam zupełnie obojętny stosunek do tego pana. Chciałabym mieć tylko takie poczucie, że od czasu do czasu mogłabym go pochwalić za coś, a niestety do tej pory takich okazji nie miałam.
Nie toczę wojny, mam zupełnie obojętny stosunek do tego pana kpacz o rpo
Szczepionkowy status quo
Ewa Kopacz raz jeszcze powtórzyła, że nie zamierza teraz kupować szczepionki na świńską grypę. - Dopóki te szczepionki nie będą w wolnym obrocie, czyli nie będą normalnie dostępne dla każdego Polaka, żeby wszedł tak, jak po każdy lek, zobaczył opakowanie, wyjął ulotkę, przeczytał przeciwwskazania, działania uboczne i dokonał świadomego wyboru, oczywiście po konsultacji ze swoim lekarzem. Do tego momentu, niestety firma nie bierze odpowiedzialności, chce tę odpowiedzialność złożyć na ministra zdrowia - wyjaśniała po raz kolejny.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP