Do aresztu w Gdańsku trafił jeden z najniebezpieczniejszych polskich przestępców - Mariusz W., pseudonim "Bronek". Mężczyznę poszukiwanego m.in. za zabójstwa i rozboje zatrzymała w Barcelonie hiszpańska policja.
"Bronek" wymykał się polskim śledczymi od 14 lat. - Ukrywał się przed policją, wykorzystując tożsamość ok. 40 osób. Z naszych informacji wynika też, że w latach 2001-2002 podróżował po Europie w przebraniu kobiety - opowiada rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Policja szukała go zarówno za przestępstwa popełnione na terenie kraju jak i Niemiec. "Bronek" jest m.in. podejrzany o to, że w 1996 roku wracając wraz ze znajomymi z dyskoteki w Malborku, zabił jednego ze swoich kompanów strzałem w głowę. Z kolei w 1995 roku Mariusz W. prawdopodobnie napadł na nocnego portiera pensjonatu w Monachium. Wraz z trzema pomocnikami zrabował wówczas 5 tys. niemieckich marek.
Wpadł w Barcelonie
Policjanci ścigali "Bronka" m.in. czterema listami gończymi i trzema europejskimi nakazami aresztowania. W międzynarodowej bazie danych znalazła się też wystawiona na niego "czerwona nota Interpolu". Jest to informacja dla policji innych krajów, że poszukiwany jest bardzo niebezpiecznym przestępcą. Nota upraszcza również procedury związane z zatrzymaniem podejrzanego.
By odnaleźć "Bronka", policjanci z Gdańska i CBŚ wprowadzili do europejskiej bazy osób poszukiwanych na terenie państw z układu Schengen SIS jego kod DNA i odciski palców. Udało się pobrać, gdy Mariusz W. został zatrzymany przez austriacką policję podczas nielegalnego przekraczania granicy w 1995 roku. Polacy przygotowali też specjalny portret pamięciowy, który odzwierciedla zmiany wieku mężczyzny.
Po 14 latach "Bronka" udało się zatrzymać w Barcelonie pod koniec marca. W czwartek "Bronek" wrócił wojskową CASĄ do Gdańska, a stamtąd do aresztu śledczego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja