Efektowne wejście na konwencję wyborczą to połowa sukcesu - wydają się myśleć politycy. Niedawne wysiłki Donalda Tuska czy Jarosława Kaczyńskiego na konwencjach wyborczych PO i PiS nie mogą się jednak równać z wejściem Waldemara Pawlaka, który na konwencję PSL wskoczył... z motolotni.
Konwencja PSL odbyła się w sobotę w Pałacowo-Parkowym Zespole Zabytkowym "Karolin" w Otrębusach. Ludowcy zatwierdzili listy wyborcze, zaprezentowali kandydatów (w okręgach, w których ludowcy zdobywali mandaty liderami są głównie obecni posłowie) i przyjęli deklarację polityczną.
Najpierw jednak przybył najważniejszy polityk - Waldemar Pawlak. Swoje przybycie sfilmował i rozesłał do mediów.
Hej, Sokole
Motolotnia na błękitnym niebie widziana z oddali, w tle - temat z ulubionej przyśpiewki grupowej Polaków - "Ukraina" (w końcu PSL mianuje się partią chłopską). Hej tam gdzieś znad czarnej wody, nadlatuje - mężczyzna. Na początku widać tylko jego buty - wyglansowane na wysoki połysk (ludowość ludowością, ale polityka wymaga elegancji), potem opadająca motolotnia, ręce rozpinające uprząż.
"Striptiz" kończy się na poziomie skrytego pod kombinezonem spadochroniarza garnituru. Jeszcze tylko kask, pod którym ukazuje się twarz Waldemara Pawlaka. Lider PSL, wciąż przy dźwiękach "Hej Sokoły", ale krokiem godnym Jamesa Bonda, wchodzi na konwencję.
Na pytanie tvn24.pl, czy rzeczywiście to on szybował, Pawlak odpowiada: "To naprawdę ja". Zaznacza jednak, że na razie skacze tylko z małych wysokości, a latać zamierza wolno i nisko.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: YouTube/PSL