Zgłoszenie, jakich dziesiątki podczas jednego dyżuru - policjanci otrzymują informację, że ktoś zakłóca spokój sąsiadom. Jadą z interwencją... I tu "zwyczajność" sytuacji, do której doszło pod Szczecinem, się kończy. Awanturujący się mężczyzna, zamiast potulnie wysłuchać upomnienia funkcjonariuszy, postanowił bowiem ich zaatakować. Siekierą.
Napastnik nie reagował ani na polecenia policjantów, ani na strzały ostrzegawcze. Nie było wyjścia - funkcjonariusze otworzyli ogień, raniąc biegnącego na nich z siekierą mężczyznę.
Policjanci twierdzą, że postępowali zgodnie z procedurami, a rodzina poszkodowanego, że przekroczyli swoje uprawnienia. - Policja od tego jest, żeby nie strzelać. Powinni go obezwładnić. Są przecież szkoleni - mówi krewna postrzelonego.
Biegł pomimo ostrzeżeń
- Policjanci wołali, aby zatrzymał się i odrzucił siekierę, którą trzymał w rękach. Nic nie skutkowało. Funkcjonariusze użyli broni służbowej dopiero w momencie, gdy mężczyzna zbliżał się już na niebezpieczną odległość w ich kierunku - relacjonuje z kolei podinspektor Maciej Karczynski ze szczecińskiej policji.
Do całego zajścia doszło w powiecie gryfińskim pod Szczecinem. Młody mężczyzna, który stanął z siekierą przeciwko policjantom przebywa teraz w szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.sxc.hu