Wszedł do poczekalni aresztu w Białymstoku i od razu zaczął krzyczeć oraz kopać w kraty i drzwi. Domagał się wypuszczenia jego matki. Okazało się, że następnego dnia sam miał się zgłosić do odbycia kary za kradzież i publiczne picie alkoholu.
Mężczyzna pojawił się w białostockim areszcie na ulicy Kopernika we wtorek o godzinie 15:21. Zaraz po wejściu zaczął krzyczeć i kopać w kraty i drzwi. W tym czasie przebywała tam jego matka i awanturujący się domagał się, by mundurowi ją natychmiast wypuścili.
Dyżurujący przy wejściu do aresztu powiadomił dowódcę zmiany. Funkcjonariusze służby więziennej zabezpieczyli wejście do aresztu.
- Krewki mężczyzna zdążył w tym czasie rozbić drzwi do poczekalni jednostki – mówi major Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku.
Po sprawdzeniu tożsamości okazało się, że to 22-latek, który ma do odbycia kilkanaście dni kary z kodeksu wykroczeń za picie alkoholu w miejscach publicznych oraz drobną kradzież. Następnego dnia powinien zgłosić się do odbycia kary.
- W przeszłości był również karany. Białostocki areszt opuścił we wrześniu tego roku. Wcześniej był karany czterokrotnie, również z kodeksu wykroczeń – dodaje Zagłoba.
Po zatrzymanego w areszcie mężczyznę przyjechali policjanci od razu wezwani przez strażników więziennych. W najbliższych dniach przetransportują go do aresztu z powrotem.
Autor: nina/gp / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: Areszt Śledczy w Białymstoku