Mirosław Drzewiecki od lutego do 19 marca pozostaje na bezpłatnym urlopie - taki komunikat wisi na stronie byłego ministra sportu. Problem w tym, że Sejm takich urlopów nie przewiduje, dlatego "bezpłatne" wakacje Drzewieckiego kosztowały podatnika 13 tys. złotych.
Drzewiecki otrzymuje uposażenie poselskie oraz dietę od 1 lutego, mimo że składał podanie o urlop bezpłatny - podał RMF FM. W podaniu poprosił o przedłużenie wolnego i jednocześnie zrzekł się diety i uposażenia. Prośbę tłumaczył sytuacją rodzinną.
"Nie ma podstawy, żeby nie wypłacać posłowi uposażenia"
- Tu jest pewna sprzeczność, ponieważ Kancelaria Sejmu nie wypłaca uposażenia poselskiego za okres nieusprawiedliwionych nieobecności, tymczasem udzielony urlop to jest właśnie usprawiedliwienie nieobecności i nie daje podstawy, żeby nie wypłacać posłowi uposażenia – wyjaśnia dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu Krzysztof Luft.
Urlop byłego ministra sportu kosztował podatników prawie 13 tysięcy złotych. Drzewiecki nie pobrał ich jednak do tej pory z kasy sejmowej. Na jego stronie internetowej od 12 marca wisi komunikat: „Biuro Poselskie Mirosława Drzewieckiego oświadcza, iż pan Mirosław Drzewiecki od lutego br. do dnia 19 marca br. pozostaje na bezpłatnym urlopie od wykonywania obowiązków poselskich”.
Schetyna: pieniądze przekaże na szczytny cel
Jego partyjni koledzy w wypowiedziach dla prasy podtrzymywali wersją urlopu bezpłatnego, mimo że w sejmowym regulaminie takie pojęcie nie istnieje. Teraz Grzegorz Schetyna się z tego wycofuje. - Rozumiem, że jeżeli Kancelaria Sejmu nie może zrealizować oczekiwania pana posła odnośnie bezpłatnego urlopu, jestem przekonany, że Mirosław Drzewiecki te pieniądze przekaże na szczytny cel - stwierdził.
Opozycja za to nie zostawia na postępowaniu posła Drzewieckiego suchej nitki. - Dziwię się, że pan marszałek nie wyciąga z tego wniosków, że ktoś sobie wyjeżdża, gra w golfa, a nie ma go w parlamencie i jeszcze pobiera pieniądze! – dziwi się Grzegorz Napieralski.
Źródło: TVN24, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24