Belg, któremu dwa dni wcześniej ukradziono ciężarówkę, za pomocą GPS-u zlokalizował ją w Polsce – pod Lublinem. Lubelscy policjanci zatrzymali auto i złodzieja pod Kockiem. Dzięki GPS-owi ustalono też, gdzie i komu złodziej odsprzedał ładunek tira.
We wtorek rano dyżurny Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie odebrał telefon z Belgii. Belg poinformował go, że dzięki systemowi GPS namierzył swoje ciężarowe volvo skradzione dwa dni wcześniej w Belgii. Cudzoziemiec poprosił o pomoc w poszukiwaniach pojazdu, który -jego zdaniem - znajduje się na terenie województwa lubelskiego.
Kradł w Belgii, wpadł pod Kockiem
Lubelscy policjanci ustalili, że pojazd faktycznie został skradziony w Belgii dwa dni wcześniej. Funkcjonariusze zawęzili obszar, w którym poruszała się skradziona ciężarówka i zorganizowali pościg. Kilkanaście minut później policjanci z Kocka zlokalizowali poszukiwane volvo. Szybko zatrzymali ciężarówkę, pojazd miał wybitą szybę w kabinie i uszkodzoną stacyjkę. Kierowca nie chciał dobrowolnie opuścić kabiny, był agresywny i nie reagował na polecenia policjantów. Funkcjonariusze musieli użyć wobec niego siły.
Przez pół Europy bez prawa jazdy
Złodziejem okazał się 39-letni Sebastian D. który za jazdę na „podwójnym gazie” stracił niedawno prawo jazdy. Wykorzystując zapis lokalizatora GPS, policjanci ujawnili też, że przejeżdżając przez teren powiatu puławskiego kierowca volvo zatrzymał się w jednej z miejscowości i sprzedał znajdujący się na ciężarówce ładunek. Mundurowi odzyskali skradzione mienie i zwrócili właścicielowi.
Sebastianowi D. grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: legia.com,zaglebie-lubin.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Lublin