- Był człowiekiem impulsywnym, ale panował nad sobą - tak Bartoszewskiego wspominał na antenie TVN24 Jan Lityński, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Lityński podkreślał, że Bartoszewski zachwycał swoją niezwykłą wiedzą i pamięcią. - Ta wspaniała pamięć, to nie był tylko dar od Boga, ale też efekt ciężkiej pracy. Praca była czymś bez czego by nie istniał - ocenił.
Dodał, że "w Bartoszewskim nie było żadnego poczucia krzywdy". - Wszystko wspominał raczej z uśmiechem, chociaż przesiedział w niezwykle trudnych warunkach dobre kilka lat. Nie mówiąc już o Oświęcimiu, gdzie odbył prawie rok, jako 18-letni, 19-letni chłopak. Nie było żadnego poczucia "jak mnie skrzywdzili", "jak ja cierpiałem za ojczyznę". Po prostu traktował wszystko to, co przeszedł, jak coś zupełnie naturalnego - zaznaczył.
"Wiedział, że jego zachowanie jest zachowaniem przyzwoitego człowieka"
Zauważył, że Bartoszewski nie był człowiekiem skromnym. - Wiedział, że jego zachowanie jest zachowaniem przyzwoitego człowieka i wiedział, że jest to zachowanie, z którego można być dumnym - stwierdził.
Lityński mówił także o tym, że profesor "wkurzał się na głupotę". - Na brak tolerancji. Ale nie wkurzał się na poszczególnych ludzi, wkurzał się na stan, kiedy nie można było normalnie rozmawiać - zaznaczył. Dodał, że "był człowiekiem impulsywnym, ale panował nad sobą". Podkreślił, że Bartoszewski "był człowiekiem otwartym na ludzi, bardzo lubił rozmawiać". - Odpoczynkiem była dla niego rozmowa z ludźmi - zaznaczył.
Władysław Bartoszewski zmarł w wieku 93 lat. W piątek po południu trafił do szpitala MSW przy ul. Wołoskiej w Warszawie. Pracował do ostatniej chwili, przygotowywał się do poniedziałkowych konsultacji polsko-niemieckich.
Autor: eos/ja/kwoj / Źródło: tvn24