Sąd ma najwyraźniej wątpliwości, czy wersja zabójstwa umyślnego przedstawiona przez prokuraturę odpowiada prawdzie - przypuszcza karnista prof. Piotr Kruszyński.
Kruszyński podkreślił, że nie spotkał się do tej pory z przypadkiem, kiedy osoba, której postawiono najcięższy zarzut, zabójstwa, opuszczała areszt. - I to na tak wczesnym etapie postępowania - powiedział karnista.
W jego opinii, argument sądu, że nie ma obawy matactwa z strony Katarzyny W., jest chybiony, wzięty z kosmosu. - Samoistną podstawą aresztu powinno być bardzo wysokie zagrożenie karą - powiedział Kruszyński.
Dwie wersje
Karnista zaznaczył, że na decyzję o wypuszczeniu Katarzyny W. z aresztu mogła mieć wpływ inna kwestia - sąd ma wątpliwości, co do dowodów prokuratury. Choć - jak zastrzegł Kruszyński - to tylko jego podejrzenia, bo nie zna akt sprawy.
- Mam silne przekonanie (...), że sąd nie jest przekonany, czy wersja przedstawiona przez prokuraturę, czyli zabójstwa umyślnego rzeczywiście odpowiada prawdzie - powiedział Kruszyński.
I dodał, że sprawa Katarzyny W. to klasyczny przykład postępowania poszlakowego.
- Nie mamy tu bezpośrednich dowodów. Mamy wersję Katarzyny W., że to był nieszczęśliwy wypadek. Mamy wersję prokuratury, że było to zabójstwo - powiedział Kruszyński.
W jego opinii, sąd najwyraźniej ma wątpliwości, czy Katarzyna W. dopuściła się zabójstwa. - Nie wyobrażam sobie, żeby sąd wypuściłby Katarzynę W. z aresztu, gdyby był przekonany, że istnieją silne dowody wskazujące na zabójstwo - powiedział Kruszyński.
Nie bedzie utrudniać śledztwa?
Z kolei Jacek Krawczyk, rzecznik sądu okręgowego w Katowicach wskazał, że w swoim uzasadnieniu sędziowie nie dopatrzyli się obawy utrudniania postępowania ze strony Katarzyny W. - Sędzia uzasadniając swoją decyzję wspomniał o tym, że w jego ocenie, którą wywodzi z orzecznictwa Sądu Najwyższego, zaszła sytuacja, że przesłanka z art 258 (czyli uzasadnione przypuszczenie, że zostanie wymierzona surowa kara - red.) musi dodatkowo być poparta uzasadnioną obawą, że podejrzana będzie utrudniała postępowanie karne - mówił rzecznik.
Krawczyk uściślił także, że oprócz mataczenia w śledztwie, do "utrudniania śledztwa" zalicza się również ucieczkę, ukrywanie się oraz niezgłaszanie się na wezwania do prokuratury.
W opinii Krawczyka, niedopatrzenie się obawy utrudniania śledztwa przesądziło o tym, że sąd zdecydował o wypuszczeniu Katarzyny W. z aresztu.
Jak dodał, skład sędziowski stwierdził, że "w sprawie została spełniona zarówno przesłanka ogólna, czyli taka, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa przez podejrzaną, jak i przesłanka szczególna z art. 258 par. 2, mówiąca o tym, że w przypadku przyjęcia przez sąd winy i sprawstwa podejrzanej istnieje uzasadnione przypuszczenie, że zostanie wymierzona surowa kara." To jednak, bez obawy o utrudnianiu śledztwa, nie pozwalało na zatrzymanie Katarzyny W. w areszcie.
Surowa kara to za mało
Sąd Okręgowy w Katowicach rozpoznawał w środę zażalenie obrony na areszt wobec Katarzyny W. Kobieta przebywała w nim od 13 lipca, kiedy prokuratura zarzuciła jej zabójstwo.
- Choć istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Katarzynę W. zarzucanej jej zbrodni i może jej grozić surowa kara, nie jest to wystarczająca przesłanka do stosowania aresztu - wskazał sędzia. Sąd dodał m.in., że nie można mówić o uzasadnionej obawie matactwa, zaś w opiniach biegłych występują sprzeczności.
Autor: MAC/fac / Źródło: tvn24