Ktoś, kto obcuje z dziećmi, doprowadza do olbrzymiej traumy, w moim odczuciu nie powinien być księdzem - powiedział w "Kropce nad i" prezydencki minister Andrzej Dera. Przekonywał przy tym, że pedofilia w Kościele "jest zjawiskiem marginalnym".
W sobotę 11 maja w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza i Marka Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" - zapis dramatu osób wykorzystywanych przez księży pedofilów. Pokazano w nim wyznania poszkodowanych, którzy stanęli oko w oko ze swoimi oprawcami. Są także wyznania tych, którzy przyznają się do winy.
"Film, pokazujący, że są problemy w Kościele"
W czwartek w "Kropce nad i" w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera był pytany, czy jego zdaniem film braci Sekielskich może być interpretowany, jak chcą tego niektórzy, jako próba walki z Kościołem katolickim.
- Nie odbieram tego w kategorii jakiekolwiek walki. Odebrałem ten film jako studium ofiar pedofilii - powiedział. Przyznał, że film był dla niego wstrząsający i pokazuje, "jaką traumę ci ludzie (ofiary pedofilii - przyp. red.) przeżywają po latach".
Dodał, że w jego opinii jest to "film, pokazujący, że są problemy w Kościele, szczególnie z tymi duchownymi, którzy popełniali te czyny (pedofilii - przyp. red.)" - Są to rzeczy straszne, przestępstwa obrzydliwe - podkreślił Dera. - Jest pytanie, czy Kościół sobie potrafił z tymi osobami, z tymi duchownymi w odpowiedni sposób poradzić - dodał.
"Pedofilia nie jest tylko w Kościele"
Zdaniem Dery księża pedofile powinny być wydalane ze stanu duchownego. Jak dodał, ktoś, kto "obcuje z dziećmi, doprowadza do olbrzymiej traumy, w moim odczuciu nie powinien być księdzem".
Pytany o odpowiedzialność przenoszenia księży pedofili z parafii do parafii, odpowiedział: - Niech każdy z biskupów stanie w prawdzie i powie, czy przyczynił się do tego. Bo moim zdaniem, jeżeli się przyczyniał do zgorszenia, to powinien się podać do dymisji - zaznaczył.
Gość "Kropki nad i" przekonywał jednocześnie, że pedofilia nie jest tylko w Kościele. - Pedofilia nie jest tylko w Kościele, w Kościele jest zjawiskiem marginalnym. Ubolewam, że w ogóle ma miejsce - powiedział.
Prezydencki minister wskazywał także, że "Kościół działa w sferze moralnej i działania osób, które popełniają te czyny, ogromnie kłócą się z misją Kościoła".
"Tworzenie prawa pod wpływem emocji nie jest najlepsze"
Dera był także pytany o nowelizację Kodeksu karnego, zaostrzającą kary za pedofilię. W jego przekonaniu "tworzenie prawa pod wpływem emocji nie jest najlepsze". - Emocje są złym doradcą, natomiast rozumiem potrzebę społeczną w tej chwili - powiedział prezydencki minister. Ale - jak zaznaczył - "czy z rządu czy z opozycji, wszyscy mówią, że trzeba to zrobić. Tutaj były głosy jednoznaczne".
- Reakcją polityczną na ten film były zapowiedzi wszystkich stron, że trzeba zmienić prawo, że trzeba zaostrzyć kary za to przestępstwo, że trzeba prowadzić skuteczną walkę z pedofilią i to jest realizowane - powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że jest "bardzo sceptycznie nastawiony do emocji w prawie, bo trzeba ze spokojem rozważać".
W projekcie nowelizacji Kodeksu karnego przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości główne zmiany dotyczące walki z pedofilią zakładają, że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat, najbardziej zaburzonym sprawcom grozić będzie bezwzględne dożywocie, a ofiara będzie miała czas na zgłoszenie przestępstwa do 40. roku życia. Zmiany zakładają również likwidację tzw. kar w zawieszeniu dla pedofilów, a w "rejestrze pedofilów" zostanie ujawniony zawód skazanych. Pozostałe zmiany w tym obszernym projekcie przewidują m.in. wprowadzenie elastycznego wymiaru kar. Resort zaproponował wyeliminowanie kary 25 lat pozbawienia wolności, stanowiącej odrębny rodzaj kary. Wydłużono natomiast karę terminowego pozbawienia wolności do 30 lat, pozostawiając jako dolną granicę tej kary 1 miesiąc. Możliwe ma stać się - w określonych przypadkach - orzekanie bezwzględnego dożywotniego więzienia bez możliwości wcześniejszego warunkowego zwolnienia. Propozycja wprowadza też nowe typy przestępstw za czyny, z których część nie była dotąd zagrożona karą.
Autor: akr\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24