Nie mam żadnych wątpliwości, że Zbigniew Ziobro wiedział o tej sprawie i nią kierował - powiedział w "Faktach po Faktach" poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, odnosząc się do doniesień dotyczących organizowania przez byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka hejtu wobec sędziów. - Nie podejrzewałbym, żeby pan minister czytał prywatne komunikatory, prywatne wiadomości swoich pracowników - mówił Marcin Horała (PiS), zapytany o możliwe zaangażowanie ministra Zbigniewa Ziobry w te działania.
W poniedziałek Onet napisał, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak kontaktujący się między innymi z Emilią (redakcja Onetu zna jej nazwisko, jednak go nie opublikowała) ma stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę.
We wtorek i w środę w kolejnych publikacjach Onetu i "Gazety Wyborczej" pojawiły się następne nazwiska - między innymi sędziów mających brać udział w działaniach oczerniających niektóre osoby. Miało do tego dochodzić w latach 2016-2018.
Onet opisał między innymi przypadek współpracy Emilii z Piebiakiem, który polegał na "zainteresowaniu prawicowych mediów tematem prywatnego życia" sędziego Piotra Gąciarka.
Zaraz po emisji programu w TVP Emilia zapytała byłego już wiceministra o jego wrażenia. Miał odpisać, że było "super". "Właśnie przesyłam Szefowi by i on się ucieszył" - miał napisać.
Horała: nie wiemy do końca, czy to wszystko w stu procentach jest prawdziwe
Na pytanie o działania byłego już wiceministra Piebiaka i o to, kto był jego "szefem" w sprawie organizowania hejtu na sędziów, Marcin Horała odpowiedział w "Faktach po Faktach", że "nie podejrzewałby, żeby pan minister (Ziobro) czytał prywatne komunikatory, prywatne wiadomości swoich pracowników".
- Zostały ujawnione na komunikatorach prywatne rozmowy dwóch, trzech, czterech osób czy pewnej grupy sędziów. Treść jest nieakceptowalna. Nie wiemy do końca, czy to wszystko w stu procentach jest prawdziwe, bo toczy się o słowo jednej osoby plus screeny, którymi można manipulować - stwierdził. Dodał, że "wszyscy, którzy są zaangażowani, zostali zdymisjonowani lub sami podali się do dymisji". - To zadanie dla środowiska sędziowskiego, żeby dalsze postępowanie prowadzić - dodał. - Nie wykluczam, że (Piebiak) mógł przysłać (sms) do ministra Ziobry, a pan minister Ziobro odczytał to, jako program, w którym był pokazany jakiś kawałek prawdy o polskim sądownictwie - mówił poseł PiS dopytywany o to, kto może być "szefem", o którym wspomniano.
Szłapka bez wątpliwości
Adam Szłapka (.Nowoczesna), drugi gość programu, "nie miał żadnych wątpliwości, że Zbigniew Ziobro wiedział o tej sprawie i kierował tą sprawą".
- Gdyby nie to, że on (Ziobro) kieruje prokuraturą, to powinniśmy złożyć tam zawiadomienie o sprawstwo kierownicze w tej sprawie - powiedział. Oświadczył, że sam niedługo takie zawiadomienie złoży, choć nie wierzy w inny koniec niż umorzenie.
Powracając do zagadnienia hejtu wobec sędziów, Szłapka zwrócił się do Horały mówiąc, że w "sytuacji, kiedy ktoś z nas nie spodoba się władzy Prawa i Sprawiedliwości, to wasi ludzie nie będą mieli żadnych skrupułów, żeby wykorzystać wszystkie możliwe dane". - A oni (obóz rządzący) mają teraz pełnię władzy i tych danych mają dużo po to, aby tego człowieka zniszczyć - podkreślił.
Poseł Nowoczesnej wrócił tym samym do innej publikacji Onetu, wspominając, że sędzia Jakub Iwaniec (oddelegowany po publikacji z Ministerstwa Sprawiedliwości) w korespondencji podawał dokładne informacje o dziecku jednego z sędziów, a także wysyłał telefony jego domniemanej kochanki i jej męża. Szłapka przypomniał, że sam ma pięcioletniego syna i nie wie, jak nazwać człowieka, który zbiera informacje o pięcioletnim dziecku, żeby wykorzystać to jako atak. - To obrzydliwe. Wy uważacie, że rodzina jest ważna i chcecie niszczyć komuś rodzinę? - pytał posła Prawa i Sprawiedliwości.
Autor: akw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24