36 osób trafiło do szpitala po tym, jak w jednej z łazienek gimnazjum Stefana Batorego w Białymstoku ktoś rozpylił nieznaną substancję. Najprawdopodobniej był to gaz pieprzowy.
Ze szkoły ewakuowano prawie 760 osób - uczniów i nauczycieli. W gimnazjum nr 18 przy ulicy Magnoliowej, ktoś podczas przerwy rozpylił gaz. Na razie nie wiadomo, co zostało rozpylone w szkole i kto to zrobił.
Marcin Janowski, rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Białymstoku, poinformował, że straż nie wykryła jaki gaz został rozpylony w szkole.
Specjalny sprzęt do wykrywania gazów nie wykazał obecności gazów toksycznych. Urządzenie, które posiada Straż wykazuje jedynie gazy toksyczne, więc najprawdopodobniej był to gaz łzawiący.
Pacjenci w dobrym stanie
36 osób trafiło na obserwacje do dwóch szpitali w Białymstoku. Dr. Witold Olański, kierownik kliniki medycyny ratunkowej dzieci Dziecięcego Szpitala Klinicznego powiedział, że do kliniki trafiło 20 pacjentów w różnym wieku.
- O 12:30 zaczęliśmy cenę, badanie i zaopatrzenie pacjentów, później dzieci zostały rozesłane po różnych klinikach. Stan ogólny dzieci oceniam jako dobry. Dzieci miały objawy dysfunkcji oddechowej, bóle głowy i brzucha - wyjaśnił Olański.
Jedna z poszkodowanych, Karolina Maciejczuk, przyznała, że nie wie, kto rozpylił gaz. - Wszyscy strasznie kaszleli, mnie bolał brzuch i głowa, niektórzy przepychali się, my wbiegaliśmy jako ostatnia klasa - opowiadała uczennica.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24