Chmura krąży po Europie, chmura wulkanicznego pyłu. Ma długość 3 400 km i szerokość 2 200 km i choć jest mniejsza niż kwietniowa, znów daje się we znaki liniom lotniczym. 500 lotów zostało odwołanych, wiele maszyn musiało wybierać dłuższe trasy. A islandzki wulkan Eyjafjoell nie przestaje dymić.
Główna chmura pyłu wulkanicznego zakłóca ruch lotniczy od portugalskich Azorów po Austrię. Najpierw Monachium, a wkrótce potem lotniska Austrii, Chorwacji i Szwajcarii przestały przyjmować samoloty. Tymczasem zaczęły z powrotem funkcjonować lotniska w północnych Włoszech, niemal w całej Francji, częściowo w Hiszpanii.
Chmura nadciągnęła w niedzielę z nad zachodniej i środkowej Europy. Zawieszono starty i lądowania, chociaż przeloty na pułapie 10 000 metrów nad tymi obszarami nie były bezpośrednio zagrożone. Pył wulkaniczny zalega w tych rejonach w powietrzu na wysokości ok. 6 000 metrów.
Chmura nadciąga nad Polskę
Synoptyk Michał Zaborowski z Centralnego Biura Prognoz Lotniczych przewiduje, że pył znad Islandii będzie się przemieszczał w kierunku Polski centralnej i północnej.
Jak wyjaśnił w wypowiedzi dla Polskiego Radia, chmury pyłu nadciągają nad nasz kraj w dwóch strefach. Pierwsza, wyższa na wysokości od 6 do 10 tysięcy metrów. Ta wieczorem znalazła się nad Polską południową i po północy obejmie centralną część kraju. Wtedy może ona stanowić zagrożenie dla pracy niektórych lotnisk.
Zdaniem Zaborowskiego bardziej niebezpieczna jest druga strefa, unosząca się od powierzchni ziemi do wysokości 6 tysięcy metrów. Chmura ta ma nadciągnąć nad Polskę w poniedziałek rano.
Według opinii synoptyka chmury pyłu wulkanicznego mogą utrzymywać się nad Polską nawet do piątku.
500 lotów odwołanych
W ciągu niedzieli odwołano w całej Europie około 500 lotów, na 25 000 zaplanowanych, w tym aż 223 w Portugalii, gdzie ruch lotniczy powinien wrócić do normy w poniedziałek rano.
Agencja Eurocontrol potwierdziła w niedzielę popołudniu, że chmura pyłu wulkanicznego nadal zmusza do zmiany trasy przelotów transatlantyckich. Ze względu na sytuację nad portugalskim Archipelagiem Azorów położonym na Atlantyku o 1 500 km na północ od Portugalii, samoloty lecące przez Ocean będą musiały wybierać trasę nad Grenlandią. Wydłużona trasa wymaga zabierania większych ilości paliwa, co znacznie podnosi koszty. Przedstawiciele linii lotniczych nie przewidują jednak odwołania większej liczby lotów.
Zagrozi wizycie papieża?
Drugie co do wielkości portugalskie lotnisko znajdujące się w Porto było w niedzielę wyłączone z ruchu, podczas gdy Lizbona funkcjonowała normalnie. Portugalska Agencja Nawigacji Lotniczej NAV w komunikacie ogłoszonym tego dnia ostrzegała, że chmura pyłu wulkanicznego może w ciągu najbliższych godzin spowodować "ograniczenia w ruchu" powietrznym nad Lizboną. A we wtorek przylatuje do Lizbony, rozpoczynając swą pierwszą, czterodniową wizytę w Portugalii papież Benedykt XVI.
Rzecznik Watykanu, ks. Federico Lombardi powiedział w niedzielę w rozmowie z dziennikarzami, którzy pytali go, czy nie opóźni to podróży papieża: "na razie nie jest przewidziana żadna zmiana w programie wizyty" Benedykta XVI.
A wulkan dymi
Dopóki islandzki wulkan Eyjafjoell nie przestanie ziać popiołem - twierdzą meteorolodzy - dopóty komunikacja lotnicza nad Europą będzie zależała od wiatru. Nie ma oznak, aby erupcja pokrytego lodowcem wulkanu, która zaczęła się 13 kwietnia, miała szybko ustać. Najdłuższa odnotowana trwała od 1821 do 1823 roku.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA