Nawet 50 tys. zł łapówki żądali za załatwienie przedterminowego zwolnienia z więzienia trzej mężczyźni, którzy wpadli w ręce CBA. Zostali zatrzymani na terenie Legnicy i Lubina. Wcześniej do mężczyzn dotarli reporterzy "Superwizjera" TVN. W rozmowie nagranej ukrytą kamerą jeden z nich sugeruje, że w załatwianie zwolnień zamieszany był sam dyrektor więzienia.
Wśród zatrzymanych przez CBA osób znaleźli się 45-letni mieszkaniec Legnicy oraz 43-letni jego kolega z Lubina. Obaj są doskonale znani organom ścigania w Polsce i zagranicą. W przeszłości siedzieli w więzieniu między innymi za wymuszenia i kradzieże. Oprócz nich agenci zatrzymali także 57-letniego pracownika Zakładu Karnego we Wrocławiu. Mężczyźni powołując się na swoje wpływy żądali korzyści majątkowych przy załatwianiu zwolnienia z odbywania kary dla jednego ze skazanych.
Usłyszeli zarzuty powoływania się na wpływy, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Wobec wszystkich zatrzymanych w piątek sąd we Wrocławiu zastosował trzymiesięczny tymczasowy areszt.
"Siano" potrzebuję, "siano" daję
W czasie spotkania z reporterami jeden z mężczyzn czuł się wyjątkowo pewnie. - No ja doświadczenie mam i załatwiałem nie jednemu - przyznaje szczerze. Podkreślił, że jeśli ktoś dobrze zapłaci to wszystko da się załatwić. - "Siano" potrzebuję, "siano" daję i ch.. - zapewnia. Cena? 50 tys. złotych.
- Jeśli coś by nie wyszło, to ja "siano" oddaję - gwarantuje mężczyzna. Sprawę załatwiać ma bezpośrednio "sam dyrektor" więzienia.
Więcej wkrótce w "Superwizjerze"
Źródło: PAP, TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn