Przedstawiciele czterech głównych sejmowych partii politycznych - PO, PiS, SLD, PSL - skrytykowali projekt powołania nadzwyczajnej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej zgłoszony przez klub Polska Jest Najważniejsza. PiS chciałby powołania komisji, ale śledczej, natomiast PO, PSL i SLD widzą w projekcie głównie rozgrywkę polityczną pomiędzy partią Jarosława Kaczyńskiego a jej byłymi posłami.
Pomysł powołania nadzwyczajnej komisji do zbadania okoliczności katastrofy Tu-154 M zgłosiła dzisiaj w imieniu PJN Elżbieta Jakubiak. Wiceszefowa klubu zapowiedziała rozmowy z marszałkiem Sejmu i innymi klubami w tej sprawie, ale już wiadomo, że wszystkie najważniejsze sejmowe partie są przeciwne pomysłowi.
Uderzenie w Macierewicza
- Jeżeli już ma powstać komisja, to powinna to być komisja śledcza, dlatego że ma uprawnienia - na przykład do przesłuchiwania świadków - stwierdził szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Przypomniał również, że komisja nadzwyczajna nie ma takich uprawnień.
- Jeżeli już poważnie podchodzimy do sprawy, to zwracamy się do marszałka Sejmu i większości parlamentarnej o to, żeby poprzeć projekt uchwały klubu PiS o powołanie komisji śledczej - mówił, podkreślając przy tym, że jego klub będzie cierpliwie czekał na wprowadzenie takiego projektu do porządku obrad. PiS złożył taki projekt złożył w Sejmie w ubiegłym tygodniu.
Błaszczak ocenił też, że inicjatywa PJN ma ona na celu zakłócenie oraz utrudnienie pracy zespołowi parlamentarnemu, którym kieruje Antoni Macierewicz.
Najpierw śledczy
Z kolei Rafał Grupiński, wiceszef klubu PO, mówi o pomyśle PJN, że jest "co najmniej przedwczesny" i z takimi inicjatywami trzeba poczekać do zakończenia dotychczasowych śledztw badających przyczyny katastrofy. W jego ocenie taka komisja mogłaby powstać wyłącznie wtedy, gdyby dochodzenie prowadzone przez prokuraturę i specjalną komisję rządową okazało się niewystarczające czy niesatysfakcjonujące.
- Na obecnym etapie trudno ten wniosek interpretować inaczej niż jako rywalizację z PiS-em oderwanej od niego części. Moim zdaniem, taka komisja - gdyby powstała - zamieniłaby się natychmiast w miejsce spektaklu politycznego. Trudno wyobrazić sobie, aby klub PiS delegował do tej komisji kogoś innego niż szefa zespołu (ds. katastrofy smoleńskiej) Antoniego Macierewicza. Dalsze tego konsekwencje wszyscy możemy sobie wyobrazić - dodał Grupiński.
Pomysł "bez sensu"
Suchej nitki na propozycji Jakubiak nie zostawił też szef klubu PSL Stanisław Żelichowski: - Najdelikatniej mówiąc, ten pomysł jest bez sensu.
- Powołanie takiej komisji tylko utrudni życie prokuraturze i opóźni dojście do prawdy. Nie widzę powodu, aby powoływać tę komisję. To jest jakaś rozgrywka w ramach PiS-u, kto szybciej zawładnie tragedią smoleńską. My w to nie będziemy wchodzili - dodał polityk ludowców.
SLD na "nie"
Przeciwny powołaniu komisji nadzwyczajnej jest również szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej, Stanisław Wziątek (SLD). - Moim zdaniem nie można poprzeć tego projektu. Polska Jest Najważniejsza próbuje znaleźć dla siebie jakąś niszę, przywiązując się do idei Lecha Kaczyńskiego i próbuje znaleźć tematy, w których będzie istnieć medialnie i politycznie - ocenił.
Jak mówił, w sprawie katastrofy smoleńskiej należy poczekać na oficjalny raport komisji pod przewodnictwem szefa MSWiA Jerzego Millera, która bada jej przyczyny. - Dopiero po zapoznaniu się z tym materiałem można cokolwiek mówić, jakie należy podejmować działania - zaznaczył Wziątek.
Źródło: PAP