Grubo ponad 20 milionów złotych wydały już polskie gminy na szczepionki, które mają chronić przed rakiem szyjki macicy. Kłopot w tym, że dowodów na to czy i jak skutecznie chronią nie ma. Naukowcy są zgodni, że skuteczność będzie można ocenić dopiero za kilkanaście lat.
Przeciwko wirusowi HPV zaszczepiło się już w Polsce ponad 20 tys. nastolatek. Ich rodzice, czasami współpłacąc za kosztującą ok. tysiąc złotych szczepionkę, są przekonani, że tym samym dziewczyny są bezpieczne na całe życie.
Nic bardziej błędnego. Doc. Włodzimierz Gut z Państwowego Zakładu Higieny mówi wprost: skuteczność szczepionki poznamy dopiero za ok. 20 lat. Czy jest skuteczna teraz? - Nie wiemy - dopowiada prof. Jerzy Stelmachów z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Siłę szczepionki osłabia jeszcze jeden fakt - wirus HPV, przeciwko któremu szczepione są nastolatki, wcale nie musi wywołać raka szyjki macicy. Jak wyjaśnia prof. Stelmachów, wirus powoduje nowotwór w około 15-20 proc. przypadków. Pozostałe kobiety są bezpieczne.
Samorządy sypią milionami
Mimo takich danych samorządy, które sponsorują w dużej mierze szczepienia, są niekiedy przekonane, że szczepionka oznacza stuprocentowe zabezpieczenie przed rakiem.
A szczepionki, dostępne w Polsce od trzech lat, kosztują. Łącznie w kraju wydano na nie ponad 23 mln złotych. Najwięcej wydali poznańscy samorządowcy (2,7 mln zł), ale ogromne sumy proporcjonalnie do swoich budżetów wydają też biedniejsze gminy.
Brak dokładnej informacji powoduje więc, że samorządy czasami tak naprawdę nie wiedzą do końca za co płacą ogromne pieniądze.
Źródło: Fakty TVN