Zwarcie między resortami finansów i obrony - pisze "Gazeta Wyborcza". Minister finansów uważa, że budżet MON można spokojnie obciąć, nie łamiąc ustawy. Wysoki urzędnik MON komentuje: "Kpina".
Według polityków z otoczenia premiera, konflikt między ministrem obrony Bogdanem Klichem a ministrem finansów Jackiem Rostowskim może się zakończyć dymisją jednego z nich. Chodzi o pieniądze.
Ministerstwo Obrony jest jedynym resortem, który ustawowo ma zagwarantowaną wysokość budżetu w stosunku do PKB. Ustawa w tej sprawie została przyjęta w 2001 r. z inicjatywy ówczesnego szefa MON Bronisława Komorowskiego (obecnie marszałka Sejmu z PO). Służyła wykonaniu naszych zobowiązań wobec NATO.
Wczoraj "GW" ujawniła, że faktyczne wykonanie budżetu MON już w ub. roku wynosiło nieplanowane i zgodne z ustawą 1,95 PKB, ale jedynie 1,67. Wojsko nie dostało też planowanych pieniędzy na modernizację. Ustawa obliguje MON do wydania na zakup nowego sprzętu 20 proc. budżetu, a wyszło 17 proc. Nieoficjalnie mówi się, że polska armia straci w 2009 roku kolejne 5 mld zł.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"