Ministerstwa obrony i zdrowia zaprzeczają, że trwają przygotowania do zwolnień urzędników i obniżek ich pensji. Osiem resortów odpowiada wymijająco, 11 pytanych przez tvn24.pl o planowane cięcia w administracji milczy. Ministerstwo Finansów odpisuje nam enigmatycznie, że "reaguje na bieżąco", a rzecznik rządu Piotr Mueller zapewnia, że "żadne decyzje nie zapadły".
W kwietniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że ministerstwa oraz urzędy wojewódzkie dostały z kancelarii premiera "nieformalne polecenie, by robić już przymiarki do zwolnień i obniżek pensji urzędników, a także by oszacować, ile dałoby się dzięki temu zaoszczędzić".
Polityk PiS: bez daleko idących cięć się nie obędzie
O tym samym informowali też rozmówcy tvn24.pl zbliżeni do rządu.
- Trwa analiza kosztów i skutków. Pierwsze przymiarki były w kwietniu, ale wtedy nie było na to czasu przez epidemię, potem wybory. Jest kilka koncepcji i jeszcze w rządzie trwa na ten temat dyskusja, ale bez daleko idących cięć się nie obędzie - mówi nam polityk PiS.
Według naszych informacji ze źródeł w administracji rządowej ma dojść albo do redukcji zatrudnienia o 20 procent albo zmniejszenia pensji. - Padła propozycja obcięcia innych pozycji naszego budżetu, by nie odbyły się one kosztem ludzi, ale została odrzucona. Atmosfera jest fatalna. Urzędnicy, którzy już teraz nie zarabiają kokosów, zaczną odchodzić z pracy, jeśli tylko będą mieli gdzie - mówi nasz informator z jednej z instytucji rządowych.
Jeden z ministrów, polityk Prawa i Sprawiedliwości, pytany przez tvn24.pl o możliwe cięcia, nabiera wody w usta. - Ja się tą sprawą nie zajmuję. Odezwę się, jak dowiem się więcej - ucina i kończy rozmowę.
Rzecznik rządu: żadne decyzje nie zapadły
Inny minister przyznaje, że rząd szykuje cięcia w administracji.
- Cięcia mają sięgać 15-20 procent. Sytuacja z powodu koronawirusa jest trudna. Każdy resort powinien wprowadzać oszczędności, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Musi ją podjąć rząd - tłumaczy nasz informator z rządu.
Inny rozmówca zbliżony do Prawa i Sprawiedliwości tłumaczy w rozmowie z nami, dlaczego ta sprawa jest trudna dla PiS. - Przed wyborami ten temat nie powinien wypłynąć, bo urzędnicy i ich rodziny to spora grupa wyborców, a wewnętrzne badania wykazały, że prezydent musi powalczyć o ich poparcie - zaznacza.
Rzecznik rządu Piotr Mueller zapewnia, że "żadne decyzje nie zapadły". - Sytuacja gospodarcza jest lepsza, niż się można było spodziewać na początku pandemii - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl.
Ministerstwa milczą albo unikają jednoznacznych odpowiedzi
O plan cięć portal tvn24.pl zapytał w mailach wysłanych 19 czerwca do kancelarii premiera oraz wszystkich ministerstw. Zadaliśmy pytania, czy są rozważane zwolnienia lub obniżka pensji ich pracowników i czy były prowadzone w tej sprawie uzgodnienia z kancelarią premiera.
Z 21 resortów odpowiedziało jedynie 10, z czego jedynie trzy odpowiedzi można uznać za twarde dementi - tak resorty zdrowia, obrony i nauki zaprzeczyły, że cięcia są rozważane. Pozostałe siedem ministerstw odpowiedziało, używając ogólnych stwierdzeń i unikając jednoznacznych deklaracji. 11 z nich w ogóle nie odpowiedziało, choć od wysłania pytań minęły dwa tygodnie.
Najbardziej enigmatyczna odpowiedź przyszła z resortu finansów, który powinien być w sprawie najlepiej zorientowany, bo cięcia miałyby istotne znaczenie dla budżetu państwa. Na pięć pytań biuro komunikacji resortu odpisało jednym zdaniem: "Ministerstwo Finansów na bieżąco reaguje i dostosowuje swoje działania do sytuacji zewnętrznej".
Rzecznik ministerstwa radzi, jak nie odpowiadać na pytania
Na nasze pytania w ogóle nie odpowiedziało ministerstwo infrastruktury. Rzecznik resortu Szymon Huptyś napisał na adres służb prasowych ministerstwa finansów i podzielił się radą, jak można uniknąć odpowiedzi na pytania o rozważane cięcia.
"Pytanie czy to, co urząd 'rozważa' podlega ustawie o informacji publicznej" - napisał Huptyś.
Gdy się zorientował, że mail pisany do resortu finansów wysłał też do reportera tvn24.pl, rzecznik ministerstwa infrastruktury napisał nam: "Szanowni Państwo, poprzedni e-mail został wysłany omyłkowo, miał być wiadomością wewnętrzną. Przepraszam za pomyłkę".
Na pytania o cięcia jednak nie odpowiedział.
Odpowiedź dostaliśmy za to z Centrum Informacyjnego Rządu, które zamiast odpowiedzi na konkretne pytania odpisało, że "ramy prawne dla ewentualnych dalszych działań" daje ustawa o przeciwdziałaniu COVID-19 z marca tego roku, która jednak nie wprowadziła "automatycznego przeprowadzenia redukcji zatrudnienia oraz obniżki pensji w urzędach".
"Jeśli jakiekolwiek działania w tej sprawie będą planowane, to opinia publiczna zostanie o nich poinformowana" - zapewnia Centrum Informacyjne Rządu.
Ministerstwa kopiują odpowiedź CIR
Te same sformułowania zawierały odpowiedzi kilku innych resortów, których służby prasowe zamiast udzielić odpowiedzi, wykorzystały formułkę użytą przez CIR.
Ministerstwa rozwoju oraz funduszy i polityki regionalnej wysłały nam identyczny w treści mail jak CIR.
Podobnie zrobiły służby prasowe resortu cyfryzacji, które jednak dodały od siebie kilka zdań: "Rozwiązania te mogą być wprowadzane w drodze rozporządzenia RM [Rady Ministrów - przyp. red.], uwzględniając potrzeby budżetu państwa a także konieczność zapewnienia prawidłowego realizowania zadań administracji rządowej. Do tej pory takie rozporządzenie nie zostało wydane. Jeśli zostanie wydane wówczas Ministerstwo Cyfryzacji dokona odpowiedniej analizy w tym zakresie".
Również resort finansów, dopytany przez nas o bardziej konkretną odpowiedź, odpisał 2 lipca, używając formułki użytej wcześniej przez CIR.
Podobnie, jednak własnymi słowami, odpisał wydziały prasowe resortów rolnictwa, aktywów państwowych i klimatu.
Resorty obrony i zdrowia dementują
Odpowiedzi odmówiło ministerstwo nauki, argumentując, że nasze pytania "są bezprzedmiotowe", bo "do chwili obecnej nie zostało wydane rozporządzenie nakładające obowiązki i ograniczenia w zakresie ograniczenia kosztów wynagrodzeń osobowych w ministerstwach".
Najbardziej jednoznaczne dementi na pytania o rozważane plany cięć przyszło z dwóch resortów. "Ministerstwo Obrony Narodowej obecnie nie planuje działań, o których Pan pisze" - odpisał reporterowi tvn24.pl wydział prasowy MON. "Uprzejmie informuję, że w Ministerstwie Zdrowia nie są dziś prowadzone żadne wskazane przez Pana działania" - napisała z kolei przedstawicielka resortu zdrowia.
Cięcia w administracji rządowej mogą być przeprowadzone na podstawie jednego z artykułów ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się COVID-19. Artykuły 15zzzzzo i 15zzzzzp ustawy z 2 marca zakładają, że w przypadku, gdy skutki gospodarcze pandemii doprowadzą do zagrożenia finansów publicznych, rząd na wniosek premiera będzie mógł wydać rozporządzenie, w którym określi "rodzaj rozwiązań w zakresie ograniczenia kosztów wynagrodzeń osobowych" w Kancelarii Premiera, ministerstwach, urzędach wojewódzkich i w instytucjach im podległych. W tym rozporządzeniu można nałożyć obowiązek zmniejszenia zatrudnienia w tych instytucjach.
W ostatniej tarczy antycovidowej z 4 czerwca dopisano do artykułu 15zzzzzp, że zmniejszenie zatrudnienia i wynagrodzeń może dotyczyć także takich instytucji, jak agencje wykonawcze, państwowe fundusze celowe, ZUS, KRUS i NFZ.
Źródło: tvn24.pl