Z notatki Przemysława Gosiewskiego wynika, że 26 lipca 2006 przyszedł do niego poseł PiS Krzysztof Jurgiel i powiedział: dostałem ten projekt (nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych) od wiceministra finansów - Mariana Banasia. Banaś chce, żeby projekt zgłosić jako klubowy, bo departament ministerstwa finansów zajmujący się grami jest "uwikłany". Stąd, złożenie go jako rządowego byłoby "niemożliwe", a jego ocena "stronnicza".
Pytanie, kto napisał ten projekt? Czy "uwikłany" departament? Jeśli tak, to dlaczego wiceminister finansów chce go skierować do dalszych prac, tyle tylko, że jako klubowy, a nie rządowy? Żeby nie obciążać "uwikłaniem" rządu? Albo inaczej. Projekt napisał ktoś inny. Pytanie tylko, kto? Efekt był taki, że minister Gosiewski 27 lipca przesłał projekt do... ministra finansów. W projekcie (to wynika z kalendarium Kancelarii Premiera) min. postulaty, by obniżyć podatek od wideoloterii i zlikwidować dopłaty. Dla Totalizatora - marzenie. Warto jeszcze dodać, że znajomym Przemysława Gosiewskiego był Grzegorz Maj, który doradzał zarządowi Totalizatora Sportowego ws. nowelizacji, a - jak donosiły media - wcześniej kandydował do Sejmu z list PiS-u. Bez powodzenia.
Pytań jest wiele. Kto napisał projekt? Dlaczego przekazywano go poza procedurą? Dlaczego notatka Gosiewskiego trafiła do CBA dopiero 28 sierpnia, czyli 26 dni później? Co CBA zrobiło w tej sprawie?
Faktem jest, że w 2006 w ministerstwie finansów departament gier został zlikwidowany. Do dziś nie wiedzieliśmy, dlaczego. Jego szefem od 1999 roku był Marek Oleszczuk. Jego przesłuchanie przed komisją śledczą będzie arcyciekawe.