Trwa billboardowa walka wyższych uczelni o studentów - zauważa "Dziennik Polski".
"Miasto dużych możliwości – studiuj w Katowicach" – tak od 1 maja Śląsk będzie przekonywał do siebie małopolskich maturzystów. Tymczasem uczelnie rzeszowskie starają się zatrzymać studentów, którzy wyjeżdżają do Krakowa i zachęcają: "Rzeszów zdaje egzamin".
Szkoły lubelskie chcą pogodzić oba regiony i przekonują: "Bądź wolny – wybierz Lublin". W Tarnowie, Lublinie, Kielcach i w większych miasta Podkarpacia Rzeszów promuje się jako miasto akademickie z 60 tysiącami studentów i 60 kierunkami kształcenia. Koszt akcji - 150 tys. zł.
"Mamy nadzieję, że przyniesie ona efekty. Będziemy się mogli o tym przekonać, gdy rozpocznie się nabór na studia w rzeszowskich uczelniach" – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa. W jaki sposób Rzeszów zachęca do studiowania? "Widać, że stara się brać wzór z większych miast akademickich. Ma sporą bazę noclegową, ciągle organizowane są imprezy kulturalne dla studentów. Niektórzy jednak przenoszą się na studia do Krakowa, bo tam jest prawdziwy klimat. Mimo, że w Rzeszowie powstaje coraz więcej miejsc pracy, i tak widoczny jest jeszcze pęd do większych miast" – mówi Jacek, student Wydziału Wychowania Fizycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Chwyty marketingowe postanowił wykorzystać też lubelski Urząd Miasta. O tym, że warto wyjechać na studia do Lublina, przekonuje m.in. maturzystów w Rzeszowie. Od początku kwietnia na ulicach miasta widnieją olbrzymie plakaty: "Bądź wolny – studiuj w Lublinie".
Źródło: Dziennik Polski