Pięć lat temu Adam Fritz poważnie uszkodził sobie rdzeń kręgowy w wypadku na motocyklu. Wydawało się, że nie może mieć nadziei na ponowne chodzenie o własnych siłach. Dzięki nowej technologii stało się jednak inaczej. 26-latek właśnie postawił swoje pierwsze kroki od pięciu lat. Materiał "Faktów z zagranicy".
- Kiedy leżałem w szpitalnym łóżku sparaliżowany, moim marzeniem było znowu stanąć na nogach. To marzenie się spełniło - mówi Amerykanin.
Sztuczny system nerwowy
Wszystko dzięki specjalnemu systemowi, który jest w stanie odczytać sygnały jego mózgu odpowiadające za stawianie kroków, przetworzyć je i wysłać do elektrod stymulujących mięśnie w nogach. W ten sposób powstaje sztuczna namiastka układu nerwowego, która omija zerwany rdzeń. Pierwsza przechadzka Fritza była krótka i wyniosła około 3,5 metra. Dla niego był to jednak wielki wyczyn. Wcześniej było 19 nieudanych prób i miesiące ćwiczeń. - Trzeba bardzo mocno się skupić i silnie myśleć o każdym ruchu - opisuje Fritz i dodaje, że po pięciu latach paraliżu i nie używania nóg, jest to bardzo trudne. Dojście do tego etapu kosztowało go wiele wysiłku. - Po raz pierwszy udało nam się sprawić, że sparaliżowany człowiek szedł bez podpierania się i naciskania przycisków - powiedział pracujący przy projekcie dr Zoran Nenadic. 26-latek i zajmujący się nim naukowcy są dobrej myśli. Czeka go teraz wiele wyczerpujących i długich treningów, ale za jakiś czas być może będzie chodził w miarę pewnie i wyniki eksperymentu w którym bierze udział pozwolą opracować szeroko dostępną technologię.
Autor: mk/ja / Źródło: TVN 24 Biznes i Świat