W ciągu 24 godzin rekomendacje na ministrów będą znane - zapowiedział po odebraniu nominacji Tusk. W piątek prezydent ma zaprzysiąc nowego premiera i jego rząd. W kolejny piątek, Tusk chciałby wystąpić przed Sejmem, wygłosić exposé i dostać wotum zaufania - czytamy w Gazecie Wyborczej.
Gazeta ocenia, że lista ministrów jest już niemal gotowa, do znanych już kandydatów dołączyli wczoraj marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak (kandydat na ministra rozwoju regionalnego) oraz europosłowie Barbara Kudrycka (Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego) i Bogdan Klich (MON).
Tusk ma jeszcze rozmawiać z Waldemarem Pawlakiem o obsadzie resortów środowiska i pracy. Obie partie chciałyby wziąć środowisko, a nie trudny resort pracy. Ludowcy ostrzą też zęby na stanowiska wojewodów w województwach, gdzie PO osiągnęła słabszy wynik - na Podlasiu, w lubelskiem, na Podkarpaciu i w województwie świętokrzyskim. Te informacje bagatelizują liderzy partii.
- Jeśli będzie zasada współodpowiedzialności, to na pewno gdzieś tam ci wojewodowie będą. Ale ilu, jacy - nie wiadomo. To sprawa drugorzędna - mówił poseł Marek Sawicki.
Dziś i jutro władze PSL i PO zaakceptują powołanie koalicji. Tusk i Pawlak zamiast szczegółowej umowy koalicyjnej (jak LPR, PiS i Samoobrona) przygotowują ogólną deklarację współpracy. Przed exposé Tusk nie chce wchodzić w szczegóły wspólnego programu. - Będziemy chcieli uwolnić Polaków od nadmiaru przepisów i biurokracji. Będziemy egzekwować prawo, będziemy bezlitośni wobec tych, którzy łamią prawo, także jeśli reprezentują władzę. Zrobimy wszystko, by uczciwym ludziom żyło się lepiej i swobodniej - obiecywał Tusk. "Już uprzedziłem przyszłych ministrów, że będzie ich dotyczył wymóg powściągliwości i skromności".
Prezydent w rozmowie z Tuskiem mówił o swoich wątpliwościach wobec kandydatur Radosława Sikorskiego i Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Czy mógłby odmówić powołania rządu lub któregoś z ministrów?. - Tylko gdyby jego wątpliwości były uzasadnione prawnie, a powołanie zagrażało bezpieczeństwu państwa. Gdyby prezydent miał takie informacje o kandydatach, powinien je przedstawić. To nie mogą być zagrożenia hipotetyczne ani brak zaufania. Jest strażnikiem konstytucji i ma obowiązek zrobić wszystko, by nowy rząd powstał - mówi konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego dr Ryszard Piotrowski.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"