Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" domaga się nowelizacji kodeksu pracy. Opracowała "Czarną listę barier", czyli katalog najważniejszych przeszkód utrudniających prowadzenie działalności gospodarczej oraz listę rewolucyjnych zmian. W większości niekorzystnych dla pracowników, pisze "Polska".
Pracodawcy chcą, by z kodeksu pracy usunięto możliwość brania urlopu na żądanie. – Prawo do wolnych dni bywa wykorzystywane, a właściwie nadużywane w celu wymuszenia na pracodawcach określonych ustępstw, tłumaczy dr Jacek Męcina z Lewiatana. – Właśnie w ten sposób protestowali celnicy, a wcześniej lekarze.
Inny postulat pracodawców jest taki, by czas nauki i studiów nie wpływał na długość urlopu. Efekt? Liczba dni urlopu zmniejszy się, głównie dla młodych pracowników. Pracodawcy chcą też m.in. przywrócenia funkcjonujących w PRL przepisów, dających prawo do odszkodowań za porzucenie stanowiska pracy przez pracowników.
Na zmianę kodeksu pracy nie zgadzają się związkowcy. Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ twierdzi, że pracodawcy mają zbyt duży wpływ na kształt prawa pracy w Polsce. - "Co jakiś czas proponują jedną czy dwie zmiany, mówiąc, że nie mają one wielkiego znaczenia, że większość pracowników na tym nie straci. Jednak gdy je zsumować, to widać poważne zmiany w prawie pracy na niekorzyść pracowników". - Jak zatem OPZZ zaopiniuje te zmiany? - pyta "Polska". - "Przejdą po naszym trupie" - pada odpowiedź.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej uspokaja, że droga do ewentualnych zmian jest długa. Zanim zapadną jakiekolwiek konkrety, muszą zostać przeprowadzone konsultacje społeczne z organizacjami pracowników.