… stare problemy. Dziś do komisji hazardowej wpłynęły kolejne tomy dokumentów, z którymi posłowie śledczy powinni się zapoznać przed jutrzejszym przesłuchaniem. Problem polega na tym, że dokumenty się teraz kopiują, a posłowie dostaną je... jutro rano.
To pięć segregatorów (setki stron) dokumentów z Kancelarii Premiera. Uzupełnienie skróconego kalendarium prac nad ustawą hazardową, które komisja dostała na początku listopada. Było dziurawe. To fakt. A sekretarz Komitetu Stałego Rady Ministrów zapewniała, że Kancelaria pracuje nad resztą, że to praca mrówcza i że jej efekty wkrótce do komisji trafią. Trafiły dziś. A jutro od 11:00 komisja będzie przesłuchiwać trzech wiceministrów finansów odpowiedzialnych za ustawę hazardową: Kapicę, Banasia i Ciesielskiego.
Przewodniczący Sekuła mówi, że jego zdaniem już zgromadzony materiał jest wystarczający, żeby przesłuchiwać świadków. A jeśli nowe dokumenty przyniosą nowe okoliczności, o które warto świadków zapytać, komisja wezwie ich po raz drugi.
Problemów komisja ma więcej. Posłowie narzekają, że mają kłopot z dokumentami, które trafiają do kancelarii tajnej. Muszą czytać po kolei. Jeśli czytają różne dokumenty. W miniony piątek poseł Urbaniak czekał aż tajne dokumenty skończy czytać posłanka Wróbel, potem poseł Wassermann - aż skończy poseł Urbaniak, a poseł Arłukowicz – aż skończy poseł Wassermann. Takie są przepisy. Pewnie, kiedy je tworzono nikt nie przypuszczał, że w Sejmie będą działać jednocześnie cztery komisje śledcze, z czego jedna będzie pracować w rekordowym tempie. A przecież z kancelarii tajnej korzystają nie tylko sejmowi śledczy… Wiem, że posłowie Platformy czasami czytają razem. Mogą, jeśli czytają ten sam dokument. Gorzej mają posłowie Lewicy czy PSL-u, którzy są politycznie w komisji osamotnieni. Poseł Arłukowicz - siłą rzeczy, poseł Stefaniuk - z wyboru. Dodatkowo, ostatnie dokumenty z prokuratury (podobno 400 stron, także stenogramów) są jawne, ale do komisji wpłynęły z pismem przewodnim, które nadało im klauzulę „ściśle tajne”. Gdyby nie to pismo, posłowie mogliby czytać dokumenty poza kancelarią tajną. Przewodniczący Sekuła wysłał do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w tej sprawie zapytanie: jak to pismo czytać. I czy załącznik jest jawny, czy też ściśle tajny. Komisja czeka na odpowiedź.
Za dużo dokumentów, za mało czasu, a przy tym: brak dziurkaczy, zszywaczy oraz kserokopiarki… Kilka tygodni temu posłowie z komisji nie dostali CV Waldemara Gontarskiego. Komisja musiała przerwać posiedzenie, a pracownicy sekretariatu tłumaczyli przewodniczącemu, że nie mieli gdzie zrobić ksero… Nie ich wina. Ani oni ani członkowie komisji nie mają łatwego życia.