"W sierpniu będzie rzeźnia, poleci połowa rządu", powiedział "Dziennikowi" jeden z członków władz PO. Cezary Grabarczyk, Katarzyna Hall, Bogdan Klich, Barbara Kudrycka i Maciej Nowicki - to ministrowie najbardziej zagrożeni dymisjami, twierdzi gazeta.
Według ustaleń pisma na liście kandydatów znalazły się osoby, które z jednej strony wywołują niepotrzebne rządowi wojny, a z drugiej charakteryzują się nieumiejętnością podejmowania decyzji.
Szefowa MEN Katarzyna Hall miała być skutecznym remedium na czasy Romana Giertycha. Wpadła na tym samym co on, czyli lekturach szkolnych. "Mamy szczęście, że prasa nas za to nie rozjechała", mówi jeden z polityków PO.
Minister szkolnictwa wyższego i nauki Barbara Kudrycka przez długie tygodnie przygotowywała reformę, przeciw której protestują dziś najwybitniejsi fachowcy świata akademickiego.
Minister środowiska Maciej Nowicki w ogóle nie panuje nad resortem, pisze "Dziennik". Wiele wywołanych przez niego pożarów ugaszono tylko dzięki skuteczności wiceministra Stanisława Gawłowskiego.
Szef MON Bogdan Klich był już krytykowany za medialną nadaktywność. Teraz doszły do tego poważniejsze zarzuty: ulegania podszeptom generalicji czy braku odpowiednich reakcji na kryzysowe sytuacje w armii.
Kłopoty ma także minister infrastruktury. Cezary Grabarczyk w gabinecie cieni był ministrem sprawiedliwości. Trafił jednak na odcinek budowy dróg i autostrad. Już wiadomo, że wiele inwestycji na pewno będzie opóźnionych. A to w perspektywie Euro 2012 brzmi dla rządu fatalnie.
Od rządowych maruderów niedawno odskoczył Zbigniew Ćwiąkalski. Przygotował koronny projekt swojego resortu o rozdziale funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. No i coraz rzadziej jest postrzegany jako anty-Ziobro. "Uspokoił się" - komentuje polityk PO.
Źródło: Dziennik