Konserwator zabytków chce objąć ochroną najcenniejsze wille w podwarszawskim Konstancinie. Plany urzędu cieszą mieszkańców, którzy obawiają się jednak, że wpis do rejestru zabytków i tak nie uchroni rezydencji przed celowym niszczeniem - pisze "Życie Warszawy".
- Konstancin traci tożsamość. Trzeba temu zapobiec – mówi wojewódzki konserwator zabytków Barbara Jezierska. Gdy kilkanaście miesięcy temu obejmowała stanowisko, obiecała w pierwszej kolejności wziąć pod parasol ochronny niszczejące konstancińskie zabytki. Słowa dotrzymała.
W czwartek w Willi Fraszka przedstawiła plany uratowania przed zniszczeniem 27 najcenniejszych obiektów z początku XX w. To lista rezydencji, które nie zostały dotąd wpisane do rejestru zabytków. Pod ochronę w pierwszej kolejności trafi 14 budynków. Trwa już przygotowanie potrzebnej dokumentacji.
Wszystkie wille są w opłakanym stanie, mimo że cały Konstancin od 1990 r. wpisany jest do rejestru zabytków jako układ urbanistyczny. Niszczenie zabytków i budowanie na ich miejscu nowych budynków to w Konstancinie chleb powszedni.
Źródło: Życie Warszawy