Gen. Czesław Kiszczak w specjalnym oświadczeniu przyznaje, że polecił SB zapisywać informacje z podsłuchów jako doniesienia od agentów. I przeprasza osoby uznane z tego powodu za TW - pisze "Gazeta Wyborcza".
Podczas procesu lustracyjnego Małgorzaty Niezabitowskiej sąd wyłapał konkretny przykład przypisania jej informacji z podsłuchu. W jednym z raportów z rzekomego spotkania z TW "Nowak" por. Grzelak pisze, że Niezabitowska jedzie do "wujka, który jest proboszczem w Gdyni".
Nie chodziło jednak o żadną rodzinę Niezabitowskiej, lecz o ks. prałata Hilarego Jastaka, do którego Niezabitowska mówiła "wujku". Sąd lustracyjny w pierwszej instancji oczyścił Niezabitowską. IPN wniósł apelację.
Źródło: Gazeta Wyborcza