Pod naporem lawiny krytyki Microsoft wycofał się rakiem z szeregu ograniczeń narzuconych graczom chcącym korzystać z nowej konsoli Xbox. Do decyzji przyczyniły się też zapewne skuteczne ataki marketingowe konkurencyjnego Sony, które korzystało z potknięć Amerykanów.
Microsoft i Sony pod koniec tego roku planują wypuścić na rynek nowe konsole do grania, odpowiednio Xbox One i Playstation 4. Takie wydarzenie ma miejsce raz na 5-7 lat i w znacznej mierze determinuje podział wartego dziesiątki miliardów dolarów rynku.
Fatalny start
Microsoft ujawnił swojego Xbox One w maju i już od pierwszej oficjalnej prezentacji konsola stała się obiektem kpin oraz krytyki w internecie. Wstępnie był to skutek tego, że na pierwszej prezentacji konsoli do grania, koncern zdecydował się praktycznie pominąć temat gier. Skupiono się za to na innych cechach urządzenia, głównie integracji z telewizją. Złego wrażenia nie zatarła druga prezentacja Xbox One, tym razem poświęcona grom, która miała miejsce w minionym tygodniu na targach rozrywki elektronicznej E3 w Los Angeles. Wręcz przeciwnie, krytyka jeszcze się zaostrzyła Graczom bardzo nie spodobała się zapowiedź konieczności łączenia się konsoli przynajmniej raz na dobę z internetem, bez czego gry miały nie działać. Drastycznie ograniczono też możliwość odsprzedaży gier i wymieniania się nimi. Microsoft dawał do zrozumienia, że ma to na celu ograniczenie piractwa, rynku gier używanych i przyśpieszenie rozwoju cyfrowej dystrybucji na konsolach.
Jak bardzo pomysły Microsoftu nie przypadły do gustu potencjalnym klientom, można było zobaczyć na forach i portalach społecznościowych. Były pełne agresywnych krytycznych komentarzy, deklaracji o porzuceniu marki Xbox i zakupie Playstation. Internet zaroił się też od memów wyśmiewających Xbox One.
Zwrot o 180 stopni
Teraz amerykański koncern rakiem wycofał się z większości kontrowersyjnych pomysłów. W oficjalnym oświadczeniu zamieszczonym na stronie promocyjnej Xbox One napisano, iż koncern "wsłuchał się w opinie internautów". - Chciałbym skorzystać z okazji i podziękować wam za wasze wsparcie w zreformowaniu przyszłości Xbox One - napisał szef działu rozrywki elektronicznej Microsoftu, Don Mattrick. Po tym wstępie oznajmiono, iż koncern wycofuje się z praktycznie wszystkich wcześniejszych ograniczeń w korzystaniu z Xbox One. Konsola nie będzie musiała się łączyć z siecią, a pożyczanie, wymiana i odsprzedaż gier zakupionych na DVD nie będzie ograniczona. Zniesiono też ograniczenia regionalne. Gra zakupiona w USA zadziała też na konsoli kupionej w Europie. - Nadal uważamy, że większość osób będzie kupować gry przez sieć (tych nadal nie można odsprzedawać i pożyczać - red.) , ale chcieliśmy dać klientom możliwość wyboru - zakończył Mattrick.
Koniec pierwszego starcia
Kwestią otwartą pozostaje to, na ile zmiana kursu pomoże amerykańskiemu koncernowi w walce z Japończykami. Sony sprawnie korzystało z wizerunkowych "strzałów w stopę" Microsoftu i ustawiło się w pozycji obrońcy interesów graczy, deklarując już na początku, że Playstation 4 nie będzie miało żadnych z ograniczeń wprowadzonych przez Amerykanów. Teraz marketingowcy odpowiadający za promocję Xbox One muszą pokonać narosłe wokół niej negatywne emocje i jakimś sposobem "dogonić" Sony, które może obecnie pławić się w glorii "zwycięzcy" pierwszej fazy wojny konsol nowej generacji.
Autor: Maciej Kucharczyk / Źródło: tvn24.pl