Studentka gdańskiej akademii sztuk pięknych Alina Żemojdzin obroniła pracę dyplomową, do której przygotowania użyła ludzkiego tłuszczu. Wyprodukowała z niego... kosmetyki wyszczuplające - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Żemojdzin zdaje sobie sprawę, że może się to kojarzyć z eksperymentami nazistów. Wyjaśnia jednak, że jej zamysłem była krytyka kultu piękna na wszelką cenę i kpina z tego, że do specyfiku wyszczuplającego zostało użyte to, co wcześniej z ciała zostało wyrzucone.
Pomysł krytykuje pisarz Paweł Huelle. - Można zrobić wszystko, nawet wystawić zwłoki w galerii handlowej. Po co w takim razie uczymy studentów medycyny, że ciało ludzkie to coś więcej niż worek wypełniony kośćmi? Jeśli nie ma żadnych ograniczeń, to może można również gazować i palić ludzi? – pyta.
Praca zostanie pokazana w gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej "Łaźnia". To tutaj przed laty Katarzyna Kozyra wystawiła „Piramidę zwierząt”, do której użyła spreparowanych ciał zwierząt.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"