Pięć policyjnych radiowozów, straż miejska, weterynarz i gajowy - w sumie około 20 osób - przez dwie godziny próbowało poskromić ciężarną lochę, biegającą po Lublinie. W końcu uśpionego zastrzykiem dzika udało się złapać. Naszemu internaucie udało się sfotografować grasującego na ul. Puławskiej zwierzaka.
Pogoń za lochą
Locha pojawiła się na lubelskim osiedlu około godziny 16. 140-kilogramowy dzik przechadzał się między blokami. Zwierzak był spokojny i nie atakował mieszkańców.
Na miejsce przyjechali policjanci i straż miejska. Okazało się, że do złapania lochy potrzebny będzie też weterynarz i gajowy.
"Biegał z wbitym w nogę zastrzykiem"
Około godziny bezskutecznie próbowano schwytać zwierzaka. Weterynarz zdecydował o wstrzyknięciu dzikowi usypiającego zastrzyku. - Biegał z nim wbitym w nogę ponad godzinę - pisze na Kontakt TVN24 internauta. W końcu lochę udało się złapać w rozstawioną siatkę.
Nie wiadomo do kogo należy zwierzak. Jak udało się ustalić, dzik wyskoczył z klatki podczas transportu.
Źródło: Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt TVN24