Od 1 stycznia 2009 roku wszystkie sprzedawane, czy wynajmowane budynki, na rynku zarówno pierwotnym, jak i wtórnym, winny mieć certyfikat energetyczny - przypomina "Nasz Dziennik".
Certyfikat ma informować , w jakiej klasie energetycznej jest dane mieszkanie czy dom. Wszystko po to, by kupujący czy wynajmujący wiedział, jakie będzie ponosił koszty z tytułu ogrzewania budynku, używania ciepłej wody, wentylacji, klimatyzacji i prądu - wyjaśnia w rozmowie z "NDz" prof. dr. hab. inż. Jacek Zimny z Katedry Maszyn i Urządzeń Energetycznych Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie .
Brak certyfikatu może uniemożliwić transakcję. A z otrzymaniem dokumentu może być kłopot. Dlaczego? "W Polsce, by ustawa mogła być realizowana, potrzebnych jest ok. 30 tys. audytorów. Jeśli chodzi o zawód certyfikatora, to jest to w Polsce rzecz nowa i praktycznie startujemy od zera" - mówi Zimny.
Źródło: "Nasz Dziennik"