Dożywocie grozi 27-latkowi, któremu prokuratura zarzuca zabójstwo 58-letniego znajomego. Śledczy twierdzą, że mężczyźni razem pili alkohol, a kiedy doszło do kłótni, młodszy z nich sięgnął po nóż. Podejrzany był już wcześniej poszukiwany do odbycia kary za inne przestępstwo.
Ciało samotnie mieszkającego 58-latka znalazła w sobotę jego córka.
- Policjanci dostali zgłoszenie około godz. 16.30. Wszystko wskazywało, że mężczyzna zmarł po ugodzeniu ostrym narzędziem. O zdarzeniu powiadomiono prokuratora rejonowego - informuje Mariusz Kowalski, rzecznik prasowy komendy policji w Łęczycy (woj. łódzkie).
Niedługo potem pod domem 58-latka w odległym o kilka kilometrów Grabowie byli już funkcjonariusze kryminalni, którzy zaczęli zabezpieczać ślady na miejscu zbrodni.
- Na tej podstawie jeszcze tego samego dnia policjanci na terenie pobliskiej posesji zatrzymali 27-latka podejrzanego o zabójstwo - mówi Kowalski.
Śmiertelne ciosy
Zatrzymany pochodzi z powiatu kolskiego. Kiedy przyjechali po niego policjanci, był trzeźwy.
- Pod Łęczycą przebywał u rodziny. Jak się okazało, był już poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za przestępstwo w ruchu drogowym - opowiada rzecznik łęczyckiej policji.
Według ustaleń prokuratury, mężczyzna w piątek pił alkohol razem z 58-latkiem .
- Początkowo to właśnie w miejscu pobytu 27-latka pokrzywdzony wraz z innymi osobami spożywał alkohol. Następnie 58-latek udał się w stronę swojego domu, a 27-letni mężczyzna go odprowadził. Już na miejscu starszy z mężczyzn zaproponował dalsze picie alkoholu, który miał w domu - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Mężczyźni razem mieli wypić jeszcze pół litra wódki. Bez żadnego konkretnego powodu doszło do sprzeczki i szarpaniny.
- W jej trakcie podejrzany chwycił znajdujący się w kuchni nóż i zadał pokrzywdzonemu ciosy w okolicę klatki piersiowej. Następnie wybiegł z jego domu, zabierając z sobą narzędzie zbrodni i jeszcze inny nóż znajdujący się w kuchni - mówi Kopania.
Po drodze mężczyzna - jak twierdzi prokuratura - wyrzucił noże.
- Po powrocie do domu babci zdjął zaplamioną koszulkę i rzucił ją na ziemię przy budynkach gospodarczych. Następnie położył się spać. Rano założył inne ubranie i pojechał do pracy. Gdy wrócił, został zatrzymany przez policję - informuje Kopania.
Był już wcześniej poszukiwany
27-latek przyznał się do zarzutu zabójstwa.
- Podczas przesłuchania opisał przebieg zdarzenia. Był już wcześniej karany za kradzież i kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości - mówi Kopania.
Podejrzanemu grozi dożywocie. Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku o tymczasowy, trzymiesięczny areszt.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: KWP Łódź