Utworzenie fundacji imienia zmarłej Amy Winehouse, co planował zrobić jej ojciec Mitch, zostało opóźnione. - Naszą nazwę "Fundacja Amy Winehouse" podwędził ktoś inny, zanim nam udało się ją zarejestrować – żali się ojciec piosenkarki. - Nie wiem teraz, co zrobić z tymi wszystkimi darowiznami, które wciąż przychodzą – dodał.
- Jeśli nie możesz sobie pozwolić na prywatną klinikę rehabilitacji, musisz czekać dwa lata na liście oczekujących. Mój plan jest taki, aby wszystkie dzieci - nie tylko te potrzebujące leczenia od uzależnień – znalazły pomoc – zapowiadał. 18 sierpnia spotkał się także z przedstawicielami rządu, których chciał przekonać do współfinansowania Fundacji Amy Winehouse.
"Ktoś podwędził naszą nazwę"
Jak powiedział wczoraj BBC Radio 1 Newsbeat, projekt został opóźniony. - Ktoś zwędził naszą nazwę, rejestrując szybciej od nas "Fundację Amy Winehouse". Teraz nie mamy do niej praw – żalił się. Nie podał, kto to zrobił.
- Nie wiem, co w tej chwili zrobić z tymi wszystkimi darowiznami, które napływają od ludzi – mówił w wywiadzie dla stacji. I zapewnił, że mimo niespodziewanego problemu jest zdeterminowany, by plany utworzenia fundacji pomagającej dzieciom doprowadzić do końca.
Śledztwo trwa
Amy Winehouse zmarła w swoim domu w północnym Londynie 23 lipca. Miała 27 lat.
Testy toksykologiczne, wykonane w celu ustalenia przyczyny jej śmierci, miały być opublikowane w ciągu czterech tygodni od zgonu. Ale śledztwo nadal jest w toku. Jak zapewnia Scotland Yard, jego rezultatów można się spodziewać pod koniec października.
Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mitchwinehouse.co.uk