Osobiste, emocjonalne, seksualne, ale także improwizowane, otwarte i pełne energii – takie były przedstawienia teatrów flamandzkich zaprezentowanych na krakowskich Reminiscencjach. - Graliśmy to przedstawienie już ponad 200 razy na całym świecie. Reakcje są bardzo silne, bo to bardzo ważna historia, opowiedziana w bardzo ludzki sposób – mówi e-teatrowi.tv Jan Lauwers, reżyser i lider grupy Needcompany.
34. Krakowskie Reminiscencje Teatralne właśnie dobiegły końca. Tematem tegorocznej edycji był "wielogłos - współbrzmienie". Organizatorzy postawili na spektakle przesiąknięte muzyką, które wykorzystują różnorodne środki wyrazu i czerpią z wielu dziedzin sztuki.
Coś niezwykłego się w tej Belgii dzieje. Jest to miejsce niewielkie, a tylu artystów, których nazwiska znamy, rozpoznajemy w Europie jako bardzo niezwykłych twórców teatralnych, bardzo oryginalnych, posiadających swój własny styl i język
Pod hasłem "Inwazja Flamandzka" zaprezentowano dwa teatry - Needcompany z Brukseli i Victoria z Gandawy. Ekipa e-teatr.tv docieka, jaki jest teatr flamandzki, gdzie tkwi tajemnica jego sukcesu i jaką rolę pełnią w nim inspiracje pozateatralne.
To "coś" w teatrze belgijskim
- Coś niezwykłego się w tej Belgii dzieje, a zwłaszcza w części flamandzkiej w teatrze. Jest to miejsce niewielkie, a tylu artystów, których nazwiska znamy, rozpoznajemy w Europie jako bardzo niezwykłych twórców teatralnych, bardzo oryginalnych, posiadających swój własny styl, język – tłumaczy Magdalena Grudzińska, dyrektor festiwalu.
Tym teatrem zachwyca się także krytyk Piotr Gruszczyński. - To, co oni robią, jest świetnym przykładem zupełnie nowego podejścia do teatru. Traktowanie teatru jako miejsca otwartego, miejsca spotkań i dyskusji z publicznością. Formy, która, mimo że jest oczywiście dopracowana i gotowa, nie jest zamknięta, tylko pozwala na to, żebyśmy wzięli w tym udział.
Teatr emocjonalny i osobisty
W Krakowie zaprezentowały się dwa teatry: Needcompany z Brukseli i Victoria z Gandawy. Hitem było przedstawienie tego pierwszego „Pokój Izabeli”. Reżyser spektaklu,Jan Lauwers, jest uznawany za jednego z najważniejszych współczesnych reżyserów europejskich, a jego zespół gościł na niemalże wszystkich ważnych międzynarodowych festiwalach teatralnych na świecie.
- Kilka lat temu, kiedy zmarł mój ojciec, odziedziczyłem spora kolekcję archeologicznych i etnologicznych przedmiotów. Nie wiedziałem, co z nimi zrobić, bo nie jestem kolekcjonerem. Te przedmioty zainspirowały mnie do opowiedzenia historii po części mojej rodziny, po części moich doświadczeń w życiu – opowiada reżyser.
Z kolei zespół z Gandawy zagrał przedstawienie „Venizke”, które zdobyło Grand Prix na festiwalu Kontakt w 2005 roku.
---
SZOT – czyli Szybko o teatrze – jest projektem e-teatru.pl, wortalu poświęconego polskiemu teatrowi Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Szot odc. 20