Woźnica prowadzący dorożkę w tatrzańskiej Dolinie Kościeliskiej nagle zjechał z drogi i spadł z wozu razem z pasażerami – opisuje policja. Okazało się, ze 53-latek był nietrzeźwy. Jedna z jadących na wozie osób została ranna.
Do wypadku doszło w niedzielę tuż po 15 na szlaku turystycznym prowadzącym do schroniska Ornak w Dolinie Kościeliskiej. W dorożce jechała czworo turystów, powoził 53-letni mieszkaniec gminy Kościelisko.
- Powożąc zaprzęgiem na wąskiej miejscami drodze nie zachowywał należytej ostrożności, a nawet chwilami jechał zbyt szybko. Ostatecznie po najechaniu na kamień zjechał z drogi, doprowadzając do przewrócenia dorożki – opisuje Anna Zbroja-Zagórska z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Koń uciekł
Woźnica i turyści spadli z powozu, a spłoszony koń pędził dalej, w dół doliny pomiędzy turystami.
- W wyniku tego zdarzenia ranna została jedna osoba. Turystka z Opoczna miała rozciętą dłoń – informuje rzeczniczka.
Woźnica został przebadany alkomatem, okazało się, ze był nietrzeźwy. Dokładne stężenie alkoholu w organizmie mężczyzny zostanie ustalone podczas badania krwi, którą od niego pobrano.
- Rannym koniem zaopiekował się weterynarz i rodzina mężczyzny. Funkcjonariusze Straży Parku TPN, którzy wspierali działania policjantów i służb ratunkowych cofnęli już uprawnienia woźnicy do świadczenia usług wożenia turystów zaprzęgiem – tłumaczy Zbroja-Zagórska. I dodaje: - Wkrótce woźnica zostanie przesłuchany. Odpowie między innymi za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu turystów, za co grozić mu może nawet do trzech lat więzienia
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24